Czy Ty też tęsknisz do tego, aby mieć w swoim życiu więcej pięknego, głębokiego seksu, który naprawdę łączy Cię z tymi, których kochasz? Czy czasem po seksie czujesz, że to nie było to albo że wciąż czegoś brakuje?
Zastanawiałam się kiedyś, skąd bierze się ta tęsknota i niedosyt. Doszłam do wniosku, że po prostu tęsknimy za czymś, czego nie znamy, a jedynie to przeczuwamy. Że nikt nam tego nie pokazał i nie pokaże, a same_i wiemy zbyt mało, żeby dokładnie określić to, o co nam chodzi.
Może gdybyśmy żyły_li w świecie, w którym ludzie kochaliby się obok siebie, zamiast chować się po pokojach, w którym funkcjonowałyby Świątynie Miłości, w którym ars amandi byłaby wykładana na uniwersytetach podobnie jak chemia czy fizyka, łatwiej byłoby nam określić, czego chcemy, łatwiej byłoby uchwycić sedno tej tęsknoty a także nauczyć się wielu ciekawych technik osiągania – nie tylko orgazmu – ale przede wszystkim bliskości i jedności z drugą osobą (i/lub całym Wszechświatem).
Dopóki nie przeniesiemy się do tej cudownej krainy, w której seks jest szanowany i traktowany jako coś dobrego, pięknego i godnego, możemy się posłużyć pewnym substytutem…
Tym substytutem, namiastką pięknego świata są książki. Dziś napiszę o zaledwie dwóch z nich, za to takich, które mają moc. Jedną i drugą przeczytałam wielokrotnie i zauważyłam, że – oprócz wiedzy i rozrywki – obie te książki pomogły mi w wykreowaniu bliskości i namiętności oraz seksu, jakiego nie umiałam wcześniej sobie wyobrazić. Bo w naszym świecie jest trochę niewyobrażalny.
Dwa rozłamy
Nasza kultura, czy to europejska, chrześcijańska, czy polsko-katolicka (nieważne), oddzieliła seks od dwóch bardzo ważnych sfer życia, bez których (jak kawa bez mleka czy zupa bez soli) staje się on trochę… e… odchudzony. Jest taką „colą light”. Niby taka sama, ale smak już nie ten. Innymi słowy – od stuleci wiele pokoleń żyje na takim „dietetycznym seksie” – on pozwala zachować gatunek, ale ciągle czegoś w nim brakuje.
To oddzielenie dotyczy głównie sfery miłości i szacunku (oraz życzliwości, troski, serdeczności, bliskości) oraz duchowości.
Jeśli piszę o miłości, to mam na myśli nie taką miłość, która bierze się z zakochania i kończy ślubem i wspólnym życiem; ale taką miłość, którą czujesz w tej chwili, gdy patrzysz na tę osobę i widzisz jej piękno. Od takiej właśnie miłości seks został oddzielony.
Drug sfera oddzielenia to duchowość. Dla niektórych osób seks to bardzo głęboka i duchowa praktyka. To za pomocą kochania się (ze sobą lub innymi) możesz się połączyć z Absolutem, Pięknem, Boskością… jakkolwiek chcesz to nazwać.
Seks jako miłosne i duchowe doświadczenie
Jeśli więc chcesz szukać wzorca seksu pełnego miłości, seksu jako głębokiego miłosnego i duchowego przeżycia, to sięgnij po książkę Sarity Święta seksualność i Gitamy Tantra. Przekaz szeptem. Ta pierwsza może być dobrą podkładką pod kreowania pięknego seksu, dla wszystkich, którym świętość i seks rozdzieliły się na sacrum i profanum. Przeczytanie, przejrzenie, czy nawet oglądanie obrazków z książki Święta seksualność stworzy podwaliny pod więcej. Jest w niej tyle pięknych cytatów, medytacji, słów i obrazów, że jestem pewna, że mogą one zapadać głęboko w podświadomość, zmieniać nasze wzorce i przyciągać do życia to, o czym czytamy. Sama nie mogłam się tą książką nacieszyć. Powiesiłam cytaty i zdjęcia z nieji na ścianach i meblach w mojej sypialni. Pierwsze efekty miałam po miesiącu. 🙂 Przyciągnęłam wtedy do mojego życia naprawdę piękny, pełen miłości seks! Pojawił się w nim śmiało i wyraźnie ten element, za którym wcześniej tęskniłam.
Kreowanie pięknego seksu w wyobraźni
Często jest tak, że jak w czym jesteśmy (myślimy o tym, mówimy, oglądamy, „jaramy się tym”, czyli żyjemy tym!), to nam się to w życiu materializuje. Jeśli mam w sobie ten szczególny rodzaj energii, poruszenia, wzruszenia, miłości i piękna w seksie, zaczyna się to pojawiać w życiu.
Są osoby, które znają ten rodzaj seksu, tego piękna miłości, do którego tęsknimy, o którym marzymy. One piszą o nim, dzielą się swoimi historiami, swoim doświadczeniem. Choćby czytanie o tym pomaga uświadomić sobie, czego chcemy, co jest dostępne i jak to osiągnąć. Tym dzieli się zarówno Sarita, jak i Gitama. Chociaż Sarita pisząc Świętą seksualność, napisała pewnego rodzaju podręcznik. Takie ABC świętej seksualności. Więc jest to książka dobra na początek.
Prawdziwie seksualną opowieść, pełną szczegółów i wzruszeń, stworzyła Gitama. Na tę chwilę jej książka zawiera chyba najbarwniejsze i najpiękniejsze opisy fizycznej miłości, jakie dane było mi czytać. A wierzcie, przeczytałam nie jedno. Jeśli więc nie chcesz kreować w swoim życiu żałosnego seksu pozbawionego miłości i bliskości, tylko spotkanie pełne świadomości i miłości, przeczytaj książkę Gitamy. Tę tantryczną quasi-powieść o Pemie, która straciła męża i wyruszyła w świat, aby odnaleźć prawdziwą siebie. A przy okazji znalazła dużo miłości i dużo pięknego, ekstatycznego i dzikiego seksu!
Uważam, że aby coś przeżyć w rzeczywistości, najpierw trzeba to przeżyć w wyobraźni. To tak jak z budową domu. Nie możesz wylać fundamentu, jeśli nie masz planu. Więc najpierw fantazjujesz, że na parterze będzie wielki salon, potem zamawiasz architekta, ekipę budowlaną i – nagle jest – Twój salon! Możesz do niego wejść. W taki sam sposób możesz wykreować piękny seks. Najpierw czytaj o nim i wyobrażaj go sobie, poczuj go. Zanurz się w to. Zainspiruj się doświadczeniem innej osoby.
Potem możesz go urzeczywistniść w swoim życiu. Z miłością, szacunkiem. Seks pełen piękna, głębi, niewinności, połączenia ze wszystkim, co żyje, z całym Kosmosem.
A potem może nagle znajdziesz się w Świątyni Miłości, w której hipnotyzować będą Cię jęki kochanków i… Twój własny jęk.
Gdyby mogła zadać ludziom lekturę obowiązkową z zakresu seksualności, to byłyby to te dwie książki, bo są pełne szacunku dla ludzkiego ciała, emocji, uczuć, dla miłości, dla intymności. Opowiadają o seksie z perspektywy głęboko miłosnej. Z perspektywy całkowitej akceptacji, rozpoznania piękna, rozpoznania boskości w każdym człowieku.
Ps. Obrazki tutaj zamieszczone sugerują, że chodzi o miłość między mężczyzną a kobietą, ale to tylko obrazki. 🙂 Każde miłosne spotkanie jest miłosne – bez względu na płeć danych osób, czy ich liczbę. Tak samo w akcie samomiłości można się spotkać w całym Kosmosem, jak i w lesbijskim seksie. 🙂
Tylko autentyczna dziewica może pokazać chłopakowi autentyczny seks dzień po ślubie kościelnym. Taka jest naga prawda. Natomiast lesbijka w skórzanym stroju motocyklistki zrobi tak samo przed ślubem, tylko, że należy zamknąć oczy i udawać, że nic nie rozumiem, licząc, że panienka będzie nie kumata.