Mango Siren
Tak zmysłowe było jej kręcenie się wokół otwartych drzwiczek piekarnika, że z niecierpliwością poczekałam aż odstawi gorącą blachę na deskę i, kiedy zdejmowała z rąk rękawice, objęłam ją w talii od tyłu.
Trochę zesztywniała, ale nie cofnęłam się na cal. Przylgnęłam bardziej. Nosem odgarnęłam jej włosy z szyi i pocałowałam. Stężała.
– Adriana… proszę… – szepnęła.
– Jesteś jak czarna kotka. Gorąca i miękka. Pozwól mi się połasić.
– Czuję się cholernie dziwnie…
– D z i w n i e nie musi oznaczać ź l e. Dopóki nie pozwolisz mi pokazać, co mogę ci zaoferować, nie będziesz wiedziała, czy to jest dobre – próbowałam żartować i nie przestawałam pieścić ustami jej karku.
– Nie wiem, czy potrafię. To jest przecież… coś w głowie…
Odwróciłam ją przodem do siebie i pocałunek po pocałunku, zbliżając się od ucha do ust, mówiłam:
– Głowę zostaw na później, nie myśl, czuj. Zamknij oczy i odpowiedz sobie na pytanie, czy nie masz ochoty na przyjemne zakończenie tego dnia.
– Możemy… przyjemnie… pogadać… – odpowiadała niepewnie, a ja przymknęłam jej wargi i poczułam delikatny uchwyt niezdecydowanych dłoni na biodrach. Odwzajemniła pocałunek.
Całując się i obejmując, łapiąc równowagę w ciemności, opierając się o ściany, dotarłyśmy do pokoju i zjechałyśmy na łóżko. Dziewczyna pozwoliła sobie wreszcie na przekroczenie granicy i poddała się chwili. Nie protestowała, kiedy odpinałam guziki jej bluzki, kiedy całowałam dekolt i piersi ciasno jeszcze spięte biustonoszem. Sama ściągnęła ze mnie spodnie i bluzkę, i nieśmiało gładziła pośladek przez majtki. Szybko pozbyłam się jej dżinsów i zaskoczona ujrzałam koronkowe stringi – w sam raz na tę okazję. Za chwilę przekonałam się, że stanik skrywał trochę leniwe, lecz przyjazne dłoniom piersi – średniej wielkości i ciężkości gruszki. Rozłożyłam ją na łopatki i całowałam sutki, które stwardniały i pociemniały. Podciągnęła nogi, aby ukryć lekko zarysowujący się bochenek brzucha, więc sięgnęłam do kolana i uda, sunąc dłonią w stronę ledwo ukrytego pod koronką wzgórka. Majtki były tak ciasne, że musiałam ją najpierw oswobodzić. Nie była dłużna, więc zostałam w topie. Na krótko. Cudownie ciepło i miękko było się w siebie wtulić, spleść i całować. Pierwszy raz od wyjścia z kuchni spojrzała mi w oczy i uśmiechnęła się. Akceptacja – pomyślałam. Bardzo szybko poszybowała pobudzona moimi palcami i językiem. Potem sprawiła mi rozkosz głaszcząc i drażniąc, jakby mimochodem, delikatnie tuląc się twarzą do moich piersi.
Artykuł ukazał się w ramach „konkursu na sezon ogórkowy”. Do wygrania ekskluzywny masażer erotyczny Lily; napisz artykuł i go wygraj! Sprawdź
szczegóły konkursu.