I co? Czujesz się teraz wyzwolona? – zażartował mój partner, gdy wylazłam z krzaków. Wyzwolona? – zastanowiłam się. – Nie, ale przynajmniej w tyłek mi ciepło.
Lejek do sikania dla kobiet przyszedł do mnie w sierpniu od Antoniego, właściciela sex shopu Kinky Winky. Jest różowy, ma część główną oraz przedłużkę (o ile ktoś taką przedłużkę zamówi), jest zapakowany w plastikowe różowe etui, które wygląda jak etui na okulary.
Jak sama nazwa wskazuje – sikawka służy do sikania. Jest prostym, ale bardzo użytecznym przedmiotem dla tych wszystkich, którzy i które chcą sikać na stojąco, a natura nie wyposażyła ich w penisa. Sikawka jest bardzo przydatna w brudnych klubowych lub dworcowych toaletach, na górskich szlakach, w podróży i we wszystkich miejscach, w których załatwienie intymnej potrzeby może być dla kobiet wyzwaniem (a także może być przydatna dla osób obłożnie chorych). Niby zawsze możemy to zrobić za krzaczkiem – ale, o ile jest to krzaczek malin lub pokrzyw – sprawa staje się nieco skomplikowana. Sama parę razy w życiu znalazłam się w takich niesprzyjających okolicznościach i dziś wiem, że wtedy sikawka byłaby jak znalazł.
Jak znalazł okazała się również na górskim szlaku w Karkonoszach oraz w brudnej drezdeńskiej toalecie publicznej. Sprawdziła się pięknie. I chociaż miałam trochę tremy, bo producent zastrzegł sobie, żeby lepiej najpierw używanie sikawki potrenować w domu pod prysznicem, a ja zaczęłam od górskiego szlaku, to obyło się bez przykrych niespodzianek. Znaczy więc, że w obsłudze jest prosta jak budowa cepa.
Jak używać?
Używać można wszędzie tam, gdzie złapie Was potrzeba. Wystarczy sikawkę wyjąć, rozpiąć spodnie, odsunąć bieliznę, przyłożyć do genitaliów i już – można sikać na stojąco bez konieczności ściągania ubrań, naprawdę wystarczy tylko rozpiąć spodnie i lekko je osunąć. Niby nic, ale dla większości z nas pewnie diametralna zmiana. Zanim wyjdziemy z nią na miasto – można potrenować we własnej łazience – pewnie nie zaszkodzi. Po załatwieniu potrzeby sikawkę należy umyć lub – gdy akurat hasamy po górach i nie mamy takiej możliwości – wytrzeć chusteczką i spakować.
Wygląd i wykonanie
Sikawka została wykonana z plastiku. Dzięki temu jest dość sztywna i nie wygina się niekontrolowanie we wszystkie strony. Plastikowe brzegi, które przykładamy do części intymnych, są odpowiednio zaokrąglone, tak, żebyśmy się nie pocięły ani nie poocierały w czasie używania.
Plastik specjalnie dobrano taki, żeby mocz z niego spływał. Kształt sikawki powoduje, że łatwo się nią steruje i wszystko trafia tam, gdzie chcemy. Nie ma też możliwości, żeby po zakończonej czynności jakaś kropla została wewnątrz, tak, żebyśmy poplamiły sobie bieliznę, gdy będziemy ją od ciała odsuwać.
Sikawka jest dostępna w kilku kolorach, są sikawki niebieskie, zielone, białe oraz w kolorze piasku, tutaj możecie zobaczyć wszystkie kolory.
Dodatki do lejka
Do lejka można zakupić etui, w którym się ją chowa oraz przedłużkę.
Etui Shewee wykonane jest z tego samego plastiku co lejek i ma wymiary 20 na 7 cm. Też jest lekkie i wygodny w użyciu – zamyka się je przez wsunięcie mniejszej części w większą. Po jednej stronie wytłoczono logo produktu, ale niewtajemniczeni pewnie uznają go za futerał na okulary.
Wspomniałam wcześniej też o przedłużce. Jest to gumowa rurka o długości 15 cm i średnicy około 2 cm. Jest pomocna, gdy potrzebujemy wydłużyć wylot Shewee – na przykład, gdy chcemy skorzystać z lejka w kombinezonie narciarskim lub innym obszernym ubraniu. Osobiście łatwiej kierowało mi się strumieniem bez przedłużki. Nie wiem czy jest to kwestia innego kąta czy też różnic w powierzchni. Przy odrobinie cierpliwości można zmieścić rurkę w futerale razem z lejkiem.
Jak myć?
Zachowanie Shewee w czystości jest proste – doraźnie wystarczy wytrzeć ją papierem, a w domu umyć mydłem i wodą. Jeśli zajdzie taka potrzeba można Shewee wyparzyć – wytrzymuje temperaturę do 120ºC.
Podsumowanie
Shewee jest jak znalazł we wszystkich miejscach, w których zrobienie siusiu do tej pory było wyzwaniem. Zdecydowanie ułatwia życie. Dzięki temu nawet na fakt, że jest dość duża (te 20-centymetrowe etui zabiera jednak sporą część torebki, szczególnie, gdy torebka jest mała) można przymknąć oko. Zdecydowanie tak – polecam każdej kobiecie, bez względu na to, czy jest chora, czy jest zapaloną narciarką czy też częstą użytkowniczką publicznych toalet. Można odetchnąć z ulgą. Sama, spiesząc się w podróży, załatwiłam swoją potrzebę raz dwa w jednej z nie najlepiej utrzymanych toalet miejskich, i wiem, że gdybym miała to załatwiać „na Małysza”, zajęłoby mi to zdecydowanie więcej czasu, ryzykowałabym więc, że ucieknie mi autobus. Ale na szczęście miałam sikawkę ze sobą.
W tekście wykorzystałam fragmenty recenzji Wild Orchid.