Właśnie czytam książkę Henriette Hell Uwaga, dochodzę. Dostałam ją od koleżanki na odstresowanie się i faktycznie – jest to lektura lekka i zabawna. A dodatkowo – dla niektórych osób może być bardzo pouczająca. Opowiada o kobiecie, która nie miała problemu z przeżywaniem orgazmu. Problem mieli jej partnerzy, którzy zarzucali jej to, że nie dochodzi podczas penetracji. Zmęczona męskim marudzeniem Henriette rusza w podróż dookoła świat i uczy się o seksie. W Indiach jest m.in. na warsztacie tantrycznym. Ten fragment bardzo mi się spodobał i postanowiłam zacytować w całości, co mówi jej Maja, nauczycielka tantry.
Przytulanie się do drzew a zjednoczenie podczas seksu
>>- Nie żałujcie czasu, kiedy śpicie z partnerem, zapomnijcie o pozornych celach, wymówionych wam przez społeczeństwo za pośrednictwem filmów pornograficznych i czasopism. Zapomnijcie o orgazmie!
Nadstawiłam ucha. Zaczynało się robić interesująco!
– Chcę teraz pójść z wami do ogrodu. Nauczycie się tam, jak stopić się w jedno z żywą istotą.
(…) Na dworze kobieta wskazała każdemu drzewo.
– Teraz chciałabym, żeby każdy z was przez co najmniej dwadzieścia minut obejmował swoje drzewo. (…) Dopiero po upływie tego czasu drzewo zaprosi was do swojego pola energii i wchłonie w siebie wasze pole. Między kobietą i mężczyzną jest podobnie. Nie może dojść do stopienia się w jedno, jeśli mężczyźnie chodzi tylko o to, żeby osiągnąć cel, to znaczy jak najszybciej rozładować napięcie. Problem polega na tym, że mężczyzna jest gotowy od razu. Jego penis od początku jest w erekcji i gra wstępna to tylko zwłoka na drodze do tego, czego chce mężczyzna: wejścia w kobietę. Zamiast dążyć do celu, należy raczej rozkoszować się chwilą, poczuć samego siebie. Wtedy dotrze się do wnętrza drugiej osoby. – Maja zamilkła i spojrzała wnikliwie na każdego po kolei. (…) – Kobiety potrzebują czasu. Wiele czasu mija, zanim komórki jednego człowieka odpowiedzą i otworzą się na komórki drugiego. Jest to możliwe tylko wtedy, kiedy traktuje się seks nie jako drogę do zaspokojenia, lecz jako głębokie zjednoczenie dwóch dusz. (…) To, jak często i w jaki sposób osiągacie orgazm, nic nie mówi o waszej zdolności do rozkoszy. Chodzi o intensywność doznania. <<
Cyt. za Henriette Hel, Uwaga, dochodzę!, Warszawa 2016, s. 67-68.