“Nie bądź cipa”. “Nie bądź baba”. No co takie stwierdzenia mają wspólnego z tworzeniem wojny?
Znasz powiedzenie “make love not war”? Świetne, prawda? Kto z nas zamieniłby pokój i miłość na zniszczenie i wojnę… A jednak. Nie tylko “źle politycy”, ale i przeciętni ludzie nieświadomie mogą tworzyć wojnę. Jednym z najprostszych sposobów tego jest mówienie “Nie bądź baba, nie bądź cipa”. Bo co to znaczy? To inny sposób na powiedzenie “zachowuj się po męsku”, “bądź jak mężczyzna”. No tak, bycie mężczyzną przecież jest OK, prawda? Owszem jest. Ale wtedy, kiedy ten mężczyzna może być w pełni sobą. Kiedy nikt go nie okrada z pełni człowieczeństwa i osobowości, odbierając mu połowę ludzkich i cholernie potrzebnych cech, potrzebnych do tego, aby żyć szczęśliwie i na sto procent. I umiejętności do tego, aby tworzyć pokój.
A przecież mówienie “Nie bądź cipa” czy “bądź mężczyzną” oznacza właśnie to: nie bądź, nie rób, nie wolno, ogarnij się, dostosuj się, wracaj do klatki “prawdziwego mężczyzny”. Zazwyczaj oznacza to dyscyplinowanie chłopaków i mężczyzn, żeby spełniali oczekiwania społeczne i nie wyrażali siebie w pełni, bo komuś ta pełnia się nie podoba.
To może powiedzieć zirytowana kobieta w łóżku: “Bądź facetem, zrób to jeszcze raz”. To może powiedzieć przełożony w pracy: “Nie bądź cipa, postaraj się bardziej”. To może powiedzieć dziadek do wnuczka w piaskownicy: “Nie płacz, nie bądź baba”.
Efekt jest taki sam, mrożący. Facet myśli: “Coś robię źle, muszę to zmienić, bo tracę ludzką sympatię” i zaczyna pilnie studiować “męski” sposób zachowania. Co mu zostaje po odrzuceniu swojej autentyczności? Agresja. Chłód. Obojętność.
“Prawdziwy mężczyzna” przez setki lat to był ten, który potrafił zabić i powieka mu nie drgnęła. Zabić człowieka, zwierzę, zabić na wojnie, w walce. Zabić w obronie, ale też w bezsensownym ataku. Dawno temu społeczeństwa zaczęły wykorzystywać chłopców i przemieniać ich w żywą broń. Wiele inicjacji, rytuałów przejścia i zachowań przystosowywało chłopców do bycia maszynami do zabijania w przyszłości. Do tego musieli zabić w sobie połowę ludzkich odruchów, zamrozić serca i ciała, wyzbyć się instynktu samozachowawczego, tak aby iść na śmierć i iść zabijać, gdy tylko król, pan, generał czy społeczność ich do tego wysyłała. To oznaczało “być mężczyzną”: być wojem, żołnierzem, być maszyną do zabijania, być narzędziem walki używanym przez społeczeństwo.
Tak długo, jak będziemy mówić “nie bądź cipa”, “bądź facetem”, będziemy odwoływać się właśnie do tej tradycji: zabij połowę siebie, stań się agresywnym, brutalnym nieczułym, otępiałym człowiekiem. Czy taki człowiek przyda się na wojnie? Jasne. Ale w czasie pokoju nie będzie umiał rozwiązywać konfliktów pokojowo. Nie będzie umiał współżyć z ludźmi. Gdy tylko go coś zirytuje, będzie szukał rozwiązań siłowych, bo nauczony jest, że tak się „rozwiązuje” konflikty. Każdego dnia, dążąc do tego, żeby “nie być cipa”, będzie tworzył wojnę. Nagromadzona agresja prowadzi do wybuchu. Dlatego wszyscy my potrzebujemy mieć świadomość, że opiłowywanie ludzi z cech i zachowań, które są uznane za “kobiece”, prowadzi do społecznej produkcji żołnierzy-maszyn. “Niewinne” mówienie chłopcom i mężczyznom “nie bądź baba” jest nie tylko poniżające, ale i trujące. Zatruwa ich, zatruwa nasz pokój. Ktoś, od kogo wciąż i wciąż wymaga się, żeby był jak odhumanizowana maszyna, w końcu taką maszyną się stanie. I będzie się jak ta maszyna zachowywać. Nie można być jednocześnie czułym kochankiem i zimną maszyną. Jeśli chcemy mieć mężczyzn czułych kochanków, kochających ojców i szczęśliwych ludzi, potrzebujemy przestać ich poniżać i namawiać do tego, żeby byli brutalni, agresywni i zimni. Przestać nagradzać za brutalność i agresywność słowami “prawdziwy mężczyzna”, “ma jaja” i innymi honorami za robienie złych lub dyskusyjnych rzeczy.
Nasze społeczeństwo zrobiło z mężczyzn maszyny do zabijania i dziwi się, że mamy wojnę. Nie można mieć jednocześnie mężczyzny czułego kochanka i maszyny do zabijania. Trzeba wybrać. Człowiek wychowany do wojny, nie będzie tworzył pokoju. Człowiek wychowany do tworzenia pokoju i pokojowych rozwiązań będzie tworzył pokój.
Jeśli wychowujemy połowę ludzkości na przyszłych żołnierzy, którzy wierzą tylko w siłę i siłowe rozwiązania, niszczymy ich kompetencje i zdolności do tworzenia pokoju. Powiedzenie “nie bądź baba, nie bądź cipa”, czyli: zabij w sobie to, co społecznie niechciane w mężczyznach, czyli wrażliwość, pokojowość, serce, emocje – w konsekwencji prowadzi do produkcji mężczyzn-maszyn. Mężczyzn odhumanizowanych. Mężczyzn jako narzędzi agresji. Oni nie urodzili się tacy. Oni zostali tak ukształtowani.