Jestem feministką i szanuję mężczyzn, kobiety, osoby wszystkich płci. O tym właśnie jest dla mnie feminizm – o równości i szacunku.
Wielokrotnie spotkałam się ze stwierdzeniem, że skoro jestem feministką, to nienawidzę mężczyzn. Nie, to tak nie działa.
Ale na tym świecie jest wiele osób, które nie lubią mężczyzn i męskości i dziś chcę Ci o nich opowiedzieć.
Po pierwsze – na pewno są jakieś feministki, które nie lubią mężczyzn. Ale wcale nie trzeba do tego być feministką. Serio. Więc po drugie – jest wiele kobiet i mężczyzn, którzy po prostu nie lubią mężczyzn i męskości.
Do książki, którą piszę, zebrałam sporo wypowiedzi świetnych mężczyzn i chłopaków, takich pokojowo nastawionych do świata i ludzi, którzy mówili, że… nie lubią męskości, nie ufają facetom, nudzą się w towarzystwie mężczyzn, wolą mieć koleżanki i przyjaciółki, boją się mężczyzn, wielokrotnie doznali prz×mocy ze strony mężczyzn – ojców, znajomych, kolegów ze szkoły itp.
Więc to nie jest tak, że to tylko „te złe feministki” nie lubią mężczyzn. Wiele, bardzo wiele osób nie lubi mężczyzn i boi się mężczyzn – bez względu na to, czy są feminist(k)ami czy nie albo jakiej są płci.
Dlaczego się tak dzieje?
Głównie dlatego, że mamy bardzo złe skojarzenia. Niestety. Kto nie zna figury ojca lejącego pasem, którym straszy się dzieci? Damskiego boksera? Znęcającego się nad podwładnymi przełożonego?
Ale nie wypada „nie lubić mężczyzn”, szczególnie, gdy się jest mężczyzną. W końcu oznacza to niechęć do własnej płci. Łatwo więc zaprojektować swoje niechęci i lęki na grupę feministek, które chcą zniszczyć mężczyzn. 😛
Czym straszy nas pis i konfa? Mężczyznami. Np. mężczyznami-migrantami, którzy przestawiani są jako „dzikusy i terroryści”. Przypadek?
A Ty co myślisz?
Ufasz mężczyznom?
+++ mężczyznami-migrantami, którzy przedstawiani są jako „dzikusy i terroryści” +++
…
* Sylwester w Kolonii 2015 i dziesiątki podobnych „incydentów”.
* Rosyjskie katownie jeńców ukraińskich. – preludium do tego co by było gdyby zaatakowali Polskę.
* „cywilizowane” kraje muzułmańskie: Iran, Arabia Saudyjska. – i to jak traktuje się tam kobiety.
No.
Nawet polska konserwatywna prawica spod sztandaru Konfy i Narodowców … nie lubi „mężczyzn”.
A i patrząc na tendencję bardziej lajtowo, prawdopodobnie przedkładają towarzystwo koleżanek nad piwko i grill z kumplami na jeziorkiem.
Oby tylko był grill i piwko. Ewentualnie karmelowe Karmi i sałatka grecka. (no co? lubię)
A nie wielogodzinny spacer po butikach z ciuchami, albo maraton polskich komedii romantycznych. (tych kiepskich z Karolakiem)
Na szczęście są kobiety co z małolata miały gry na NESa, oglądały Dragon bala, jeździły rowerami na dziką plażę …
… i zostało to im w życiu dorosłym.
Sylwester w Kolonii i reakcja policji to jakaś tragedia. Podobną sytuację przeżyła w Egipcie reporterka Lara Logan https://www.youtube.com/watch?v=bO12X1nhzzk Pytanie tylko, czy tu winni są mężczyźni ze względu na płeć, czy na społeczną akceptację przemocy, którą kojarzy się z męskością i na którą mężczyznom się pozwalało lub nadal pozwala? W części krajów kobiety, aby nie były molestowane, muszą siedzieć w domach i się ukrywać. Akceptacja dla męskiej przemocy jako niepisanego prawa jest tak duża.
Wg mnie to skojarzenie męskości z agresją, brutalnością i zaborczością jest strasznym stereotypem, który, niestety, staje się faktem w zachowaniu niektórych mężczyzn. I sądzę, że nie lubimy męskości właśnie przez to, że zbyt często te stereotypy ożywają. Albo dlatego, że boimy się, że mogą ożyć.
Proszę (bardzo i pokornie) poniższego tekstu nie brać jakkolwiek personalnie.
Ot zwyczajnie mnie wk…ia że obecne środowisko feministyczne raczy nie zauważać licznych historycznych i współczesnych rys na idealizowanym pomniku kobiecości.
Tu chodzi o społeczną akceptację przemocy, mogę zapewnić że płeć ma z tym niewiele wspólnego.
Wystarczą okoliczności. Wyraźne podziały społeczne, bezkarność osób zwierzchnich, zmowa milczenia, model wychowawczy oparty o strach, przemoc i podporządkowanie.
Azyle sióstr magdalenek – zakonnice to jednak kobiety.
Praktyka FGM – tego nie robią ojcowie dziewczynek ale ich matki i ciotki.
SS-Aufseherin – strażniczki w obozach koncentracyjnych (ochotniczki)
…
Wspomniałem jedynie o tych „medialnych” przykładach co przedostały się do jakby to źle nie zabrzmiało popkultury.
…
Należy jednak pamiętać że obecnie duża część instytucji związanych z opieką nad dziećmi, osobami niepełnosprawnymi i zniedołężniałymi, jest w rękach i pod zarządem kobiet.
To samo domy dziecka, hospicja, DPS-y, oraz duża część NGO-sów zajmujących się osobami w potrzebie.
Zapewniam że sprawa Ośrodka Wychowawczego Sióstr im. Karola Boromeusza i osoba Siostry Bernadety to tylko czubek Everestu.
Szambo się wylało bo dochodziło do przemocy fizycznej.
Kobiety jednak specjalizują się w gnębieniu i psychicznym znęcaniu się. Oprawczynie zadają cierpienie którego „nie widać”. Wiedzą że o ile żaden z podopiecznych nie targnie się (skutecznie) na swoje życie, albo z bezsilności i frustracji nie wymorduje personelu i podopiecznych to będą kryte przez samą strukturę instytucji i jej administrację.
Te wszystkie strzelaniny w amerykańskich szkołach to niby w kogo wycelowane?
Jak większość nauczycieli to … kobiety.
Oj dużo tego.
Zgodzę się że jeśli chodzi o mężczyzn problem przemocy fizycznej jest nad-reprezentowany. Wynika to z struktury większości społeczeństw, instytucji rządowych, czy kościelnych. Mężczyźni je zakładali i skutkiem inercji (siłą bezwładności struktur administracyjnych) z pokolenia na pokolenie nimi kierują.
Postawmy jednak kobiety u władzy, wyposażmy je w odpowiednie narzędzia a okażą się nie gorszymi socjopatkami, degeneratkami, dewiantkami i zwykłymi …
… oj czy przeginam?
Chyba jednak nie.
Tu chodzi o definicje przemocy i to jakimi przymiotnikami i z jakimi rzeczownikami ją kojarzymy.
Przykład który moim zdaniem idealnie to obrazuje. (opinia prywatna i kumpli)
Oglądając film „Tato” nie mamy wątpliwości że Boguś Linda gra najbardziej męskiego ojca jakiego widziało polskie kino. Jak również nie ma wątpliwości że „lot na miotle” jest jedną z bardziej satysfakcjonujących scen w filmie.
Męski brutalny facet dla feministki jest tym samym czym dla mizogina postać Dolores Umbridge
( taka ugrzeczniono – wredna do szpiku kości babka w różowym wdzianku z cyklu Harrym Potterze )
Czym jest nazwa? To, co zwiemy różą, pod inną nazwą równie by pachniało.
William Shakespeare Romeo i Julia
😛
Chyba mało Pan zna „środowisko feministyczne” w takim razie, gdyż ono bardzo dobrze zauważa strażniczki patriarchatu. 😛
Kaja Godek, Karina Bosak, Suchocka, Margaret Thatcher, caryca Katarzyna itp. stoją jako przykłady w niejednej rozmowie, książce, artykule.
To, że ludzie pozostają ślepi, to nie wina feminizmu, raczej niskiego poziomu edukacji, w którym przemoc i patriarchat nazywa się „naturalnym porządkiem rzeczy”. 🙂
Kaja Godek – Wojująca antyaborcjonistka, i to z tych skrajnie skrajnych, dla niej aborcją jest choćby połkniecie „pigułki dzień po”.
Co dla mnie osobiście jest ostrym przegięciem. Mowa przecież o opóźnieniu owulacji, ale jak dla mnie również antykoncepcja wczesnoporonna nie jest kontrowersyjna o ile zostanie zastosowana „szybko” znaczy w pierwszych dniach. Chodzi przecież o parę komórek. Pomijając szczególne okoliczności zajścia w ciążę którymi zajmuje się prokurator i policja kobiety są w stanie określić kiedy potencjalnie doszło do zapłodnienia, więc raczej nie czekają z decyzją o zażyciu preparatu miesiącami (ja ciągle mówię o cywilizowanych krajach!)
Nie dostrzegam więc moralnych rozterek dla środków wczesnoporonnych w pierwszych dwóch tygodniach ciąży.
Ciągle mówię o WPADKACH.
Co innego traktowanie tych środków jako „antykoncepcji” bo gumka albo diafragma nie wygodna, albo komuś nie chce się łykać pigułek hormonalnych. Takie postawy życiowe to dla mnie przegięcie.
Jak również Godek jest przeciw przesłance embriopatologicznej.
Tu trochę większe kontrowersje, bo trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie.
Czy wiedząc że dziecko będzie chore. Mając również świadomość że nie da się go wyleczyć tak żeby było w pełni sprawne. Etyczne jest decydowanie się na poród.
Bo niektóre wady da się operacyjnie naprostować i dzieciak żyje sobie później jak każdy inny sprawny człowiek. Diagnostyka prenatalna i metody leczenia dają obecnie naprawdę niesamowite rezultaty leczenia.
Problem w tym że u nas w Polsce wszystko się popieprzyło. „Po co pani wiedzieć jak i tak musi pani urodzić” „Jeszcze się pani dowie i wyjedzie do Holandii” ” Klauzula sumienia. Nie pozwala mi ujawnić wyniku badania”
Co do przypadków beznadziejnych gdy jednak uda się usłyszeć diagnozę. Moim prywatnym zdaniem ciążę należy przerwać jak najwcześniej. Przydałyby się przesiewowe badania genetyczne co by wyłapywać ciąże patologiczne w pierwszych tygodniach. (przypominam mówię o cywilizowanych krajach a nie o Polsce)
Argumenty religijne przeciw aborcji w powyższych przypadkach ni jak do mnie nie przemawiają.
„By mogło być ochrzczone” Kaczyńskiego dosłownie mnie mierzi.
Szczególnie jak patrzę jak priorytetowo traktuje się finansowanie hospicjów dziecięcych. No bo gdzieś te dzieciaki w końcu trafiają.
Jak to powiedział inteligent (sarkazm) Krzysztof Bosak „Jeżeli dziecko umrze zaraz po porodzie, no to po prostu umrze”
No nie wszystkie umrą „szybko”. Niektóre zdążą jeszcze zapytać matki „Po coś mnie rodziła” i to wszystko bez dostępu do silnych leków przeciwbólowych (opioidy) „z obaw przed uzależnieniem,” Cytat ze stron NIK [ (Nie)leczenie bólu 25 maja 2017 ]
Co prawda traktowanie tematu przez panią Godek to gra pod publiczkę. Ona nawet nie próbuje udawać szczerości wypowiadanych słów. Skąd taka teza A no stąd że nie zauważyłem równoległej do kampanii antyaborcyjnej żadnej inicjatywy mającej systemowo poprawić los dzieci przebywających w przepełnionych hospicjach, ZOL-ach (zakładach opiekuńczo leczniczych ) i DPS-ach, bo część z tych dzieciaków dożyje cierpiąc dorosłości, przeżyje swoich rodziców.
Jednym słowem ta kobieta ma coś z głową.
Karina Bosak – Żona swojego męża. Ale jednak jak poczytać na stronach Sejmu co tam robiła to mamy powtórkę z pani Godek, oraz trochę więcej bo zajmowała się (zajmuje) standardami opieki perinatalnej, hospicyjnej, pomocy psychologicznej udzielanej matkom.
Co nie zmienia faktu że nie raczy zauważyć jak obecnie wygląda polska służba zdrowia i że parę interpelacji poselskich sytuacji nie naprawi.
Przypominam ja ciągle mówię o ciążach które zostałyby przerwane gdyby obowiązywała przesłanka embriopatologiczna.
Co innego aborcja gdy dziecko jest zdrowe. Z wyłączeniem gwałtu i kazirodztwa nie widzę przesłanek żeby usuwać ciążę (i ciągle mówię o decyzji kobiety noszącej dziecko) bo ciągle jest opcja donoszenia ciąży i wdrożenia procedury adopcyjnej.
A tak … sprawce gwałtu na stryczek. Co prawda należałoby wypowiedzieć Europejską Konwencję Praw Człowieka ze względu na protokół nr 6 i 13.
Suchocka – Pani Hania zabrała i okroiła moim dziadkom świadczenia emerytalne.
Zniszczyła mi tym gwiazdkę i urodziny. Miałem dostać kolejkę elektryczną, skończyło się na pluszowym misiu.
Margaret Thatcher ? Ale ona wykończyła komunistów, no i pomimo konserwatywnego światopoglądu nie sprzeciwiała się dostępowi do procedur aborcji, oraz była za legalizacją homoseksualizmu (1968 rok). Wszyscy twardogłowi katolicy jej to wypominają.
Więc akurat tej kandydatury nie rozumiem.
Caryca Katarzyna – Co masz do kobiety? Co prawda przeleciała chyba całe garnizony Kremla, Petersburga i paru pomniejszych miejscowości, oraz naszego króla Stasia, ale to wpisuje się przecież w wyzwolony światopogląd.
Za jej rządów Rosja odżyła gospodarczo, prostym Rosjanom może nie zaczęło lepiej się powodzić ale w porównaniu z poprzednikami nie było im źle.
Aaa… że nas rozebrała i zadała „gwałt” … znaczy się na Polsce.
Tak, racja, nieciekawie to wygląda. W trójkę Niemiec, Austriak i niewyżyta seksualnie Rosjanka rzucają się na oszołomioną alkoholem nieświadomą niebezpieczeństwa sąsiadkę.
Brzmi jak scenariusz kiepskiego filmu XXX.