Hymny do Inanny – Pani Niebios
Sumeryjska Bogini Inanna (także: Innin, Innini, Isztar, Anunitu bądź Annunitum); Bogini miłości, seksu, płodności, pogody, upraw i wojny. Bogini ta nie ma małżonka (Dumuzi jest jej ukochanym), nie ma też dzieci.
Przenajświętsza
Ludzie Sumeru maszerują przed Tobą.
Grają na słodkich bębnach ala przed Tobą.
Ludzie Sumeru maszerują przed Tobą.
Mówię „Bądź pozdrowiona!” Inannie Wielkiej Królowej Niebios!
Uderzają w święte bębny i uderzają w kotły przed Tobą.
Ludzie Sumeru maszerują przed Tobą.
Mówię „Bądź pozdrowiona!” Inannie Wielkiej Królowej Niebios!
Grają na świętej harfie, grają na kotłach przed Tobą.
Ludzie Sumeru maszerują przed Tobą.
Mówię „Bądź pozdrowiona!” Inannie Pierwszej Córze Księżyca!
Męskie prostytutki czeszą swe włosy przed Tobą.
Przystrajają karki kolorowymi szalami,
Zakrywają płaszczem bogów swoje ramiona.
Cnotliwi mężczyźni i cnotliwe kobiety kroczą przed Tobą.
Dzierżą przy sobie kojące harfy.
Następnie idą ci co u boku mają przepasane miecze.
Dzierżą włócznie w rękach.
Ludzie Sumeru maszerują przed Tobą.
Kobiety ozdabiają swą prawicę męską odzieżą.
Ludzie Sumeru maszerują przed Tobą.
Mówię „Bądź pozdrowiona!” Inannie Wielkiej Królowej Niebios!
Mężczyźni ozdabiają swą lewicę kobiecą odzieżą.
Ludzie Sumeru maszerują przed Tobą.
Mówię „Bądź pozdrowiona!” Inannie Wielkiej Królowej Niebios!
Ludzie współzawodniczą ze sobą w skakaniu na skakankach i kolorowych sznurach.
Ludzie Sumeru maszerują przed Tobą.
Mówię „Bądź pozdrowiona!” Inannie Pierwszej Córze Księżyca!
Młodzieńcy, co niosą obręcze, śpiewają Tobie.
Panny i ufryzowane kapłanki przechadzają się przed Tobą.
Niosą miecz i topór o podwójnym ostrzu.
Wstępujący kapłani kurgarra wznoszą swe miecze przed Tobą.
Kapłan, który pokrywa swój miecz krwią, kropi krwią,
Skrapia krwią tron i dworską komnatę.
Rozbrzmiewają dźwięki bębnu tigi, bębnu sem i tamburynu ala.
Na niebiosach Przenajświętsza pojawia się sama.
Ma Pani spogląda w słodkim zachwycie z niebios.
W słodkim zachwycie spogląda na wszystkie ziemie
I na ludzi Sumeru licznych jak owce.
Letnie radości
Rytuał świętych zaślubin
Lud Sumeru zebrał się w pałacu,
Domu, w którym zarządza się ziemią.
Gdzie władca zbudował tron dla władczyni pałacu.
Gdzie zasiada obok niej na tronie.
By zadbać o żyjących na wszelkich ziemiach,
Pierwszy dzień miesiąca jest dokładnie ustalany,
I w dniu zniknięcia księżyca,
W dniu, gdy księżyc zasypia,
Me są wynoszone, by Dzień Nowego Roku, dzień obrzędów,
Był właściwie określony,
I by oporządzić sypialnię dla Inanny.
Lud oczyszcza sitowie słodko pachnącym olejkiem cedrowym,
Układa sitowie na łożu.
Rozkłada weselne prześcieradło na łożu.
Weselne prześcieradło by radowało się serce,
Weselne prześcieradło by osłodzić lędźwie,
Weselne prześcieradło dla Inanny i Dumuziego.
Władczyni myje swe święte lędźwie,
Inanna kąpie się dla świętych lędźwi Dumuziego,
Obmywa się mydłem,
Skrapia ziemię słodko pachnącym cedrowym olejkiem.
Władca podchodzi ze wzniesioną głową do świętych lędźwi,
Dumuzi podchodzi ze wzniesioną głową do świętych lędźwi Inanny.
Kładzie się obok niej na łożu.
Delikatnie pieści ją, szepcząc słowa miłości:
„O mój najświętszy klejnocie! O ma wspaniała Inanno!”
Po tym jak wszedł w jej świętą cipkę, sprawiając, że władczyni się raduje,
Po tym jak wszedł w jej świętą cipkę, sprawiając, że Inanna się raduje,
Inanna przytuliła go do siebie i wyszeptała:
„O Dumuzi, jesteś zaprawdę mą miłością.”
Władca rozkazuje by lud wszedł do wielkiej sali.
Lud przynosi pokarm, dary i misy.
Pali żywicę jałowca, odprawia ryty oczyszczające,
I gromadzi słodko pachnące kadzidła.
Władca obejmuje swą ukochana narzeczoną,
Dumuzi obejmuje Inannę.
Inanna, zasiadając na tronie lśni jak jutrzenka.
Władca, jak słońce, świeci promiennie u jej boku.
Rozkłada przed nią bogactwa, obfitość i urodzaj.
Przyzywa lud Sumeru.
Muzycy przygrywają królowej:
Grają głośno na instrumencie, który zagłusza południową burzę,
Grają na słodkim algarze, ozdobie pałacu,
Graja na instrumencie strunowym, co niesie radość wszystkim ludziom,
Grają pieśni dla Inanny, by ucieszyć jej serce.
Władca wyciąga rękę po jedzenie i picie,
Dumuzi wyciąga rękę po jedzenie i picie.
Pałac jest odświętnie przystrojony. Władca się raduje.
W nieskalanie czystym miejscu celebruje się Inannę w pieśniach.
Ona jest ozdobą zgromadzenia, radością Sumeru!
Lud spędza dzień w obfitości.
Władca stoi przed zebranymi uradowany.
Pozdrawia Inannę pochwałami bogów i zgromadzonego ludu
„Najświętsza kapłanko! Stworzona wraz z niebiosami i ziemią,
Inanno, Pierworodna córo księżyca, Panno Wieczorna!
Śpiewam Ci pozdrowienia!”
Ma Pani spogląda w słodkim zachwycie z niebios.
Lud Sumeru paraduje przed świętą Inanną.
Panią Co Wznosi się na Niebiosa, Inanna jest promienna.
Potężna, majestatyczna, promienna i wiecznie młoda –
Tobie, Inanno, śpiewam.
Zaślubiny Inanny I Dumuziego
Brat rzekł młodszej siostrze,
Bóg słońca Utu, rzekł Inannie, co następuje:
„Młoda Pani, len pięknie wygląda gdy kwitnie.
Inanno, ziarno lśni w bruzdach.
Pogracuję je dla ciebie. Przyniosę je Tobie.
Kawałek lnu, duży lub mały, zawsze będzie przydatny.
Inanno, przyniosę go Tobie.”
„Bracie, a gdy przyniesiesz mi len,
Kto będzie gręplować go dla mnie?”
„Siostro, będzie już gręplowany, gdy ci go przyniosę.”
„Utu, gdy przyniesiesz mnie gręplowany len,
Któż go dla mnie uprzędzie?”
„Inanno, będzie już uprzędzony, gdy ci go przyniosę.”
„Bracie, gdy przyniesiesz mi przędze,
Któż ją wyszameruje dla mnie?”
„Siostro, będzie wyszamerowany, gdy ci go przyniosę.”
„Utu , gdy przyniesiesz mi wyszamerowany len
Któż utka go dla mnie?”
„Siostro, będzie już utkany, gdy Ci go przyniosę.”
„Utu, gdy przyniesiesz mi tkaninę,
Któż ją wybieli dla mnie?
„Inanno, będzie już wybielona, gdy Ci ją przyniosę.”
„Bracie, gdy przyniesiesz mi prześcieradło panny młodej,
Któż na nim zlegnie ze mną?
Utu, któż na nim zlegnie ze mną?”
„Siostro, twój narzeczony zlegnie z Tobą.
On, zrodzony z płodnego łona,
On poczęty na tronie podczas świętych zaślubin,
Pastuch Dumuzi! On zlegnie z tobą na łożu.”
Inanna rzekła:
„Nie, bracie
To rolnika pożądam!
On zbiera zboże w wielkie kopce
On regularnie przynosi zboże do moich spichlerzy.”
Rzekł Utu:
„Wyjdź za pastucha, siostro.
Czemu jesteś przeciwna?
Jego śmietana jest dobra, jego mleko jest dobre.
Wszystko, czego się dotknie lśni jasno.
Inanno, wyjdź za Dumuziego.
Ty, która nosisz naszyjnik płodności z agatów,
Czemu jesteś przeciwna?
Dumuzi podzieli się z tobą swą tłustą śmietaną.
Ty, która jesteś opiekunką władców,
Czemu jesteś przeciwna?”
Inanna rzekła:
„Pastuch? Nie wyjdę za pastucha!
Jego odzież jest prymitywna, wełna jest ostra w dotyku.
Wyjdę za rolnika.
Rolnik sieje len na moje szaty,
Rolnik sieje jęczmień na mój stół.”
Przemówil Dumuzi:
“Czemu mówisz o rolniku?
Czemu o nim mówisz?
Jeśli on obdaruje cię czarną mąka,
Ja obdaruję cię czarną wełną.
Jeśli on obdaruje cię białą mąką,
Ja obdaruję cię białą wełną.
Jeśli on obdaruje cię piwem,
Ja obdaruję cię słodkim mlekiem.
Jeśli on obdaruje cię chlebem,
Ja obdaruję cię miodem i serem.
Rolnikowi dam to co zostanie ze śmietany.
Rolnikowi dam to co zostanie z mleka.
Czemu mówisz o rolniku?
Czego on ma więcej ode mnie?”
Inanna rzekła:
„Pastuchu, gdyby nie moja matka, Ningiel, zostałbyś wygnany,
Gdyby nie moja babka Ningikuga, zostałbyś wygnany na step.
Gdyby nie mój ojciec, Nanna, nie miałbyś dachu nad głową,
Gdyby nie mój brat Utu nie stanąłbyś przed mym obliczem.”
Przemówił Dumuzi:
„Inanno nie zaczynaj kłótni.
Mój ojciec, Enki, jest równy twemu ojcu, Nannie.
Moja matka, Sirtur, jest równa twej matce, Ningal.
Moja siostra, Geshtinanna, jest równa twemu bratu, Utu.
Królowo pałacu, porozmawiajmy.”
Słowa, które wypowiedzieli
Były słowami pożądania.
To co zaczęło się jako kłótnia
Doprowadziło do wybuchu pożądania.
Pasterz podążył do królewskiego pałacu ze śmietaną.
Dumuzi poszedł do królewskiego pałacu z mlekiem.
Przed drzwiami zaś zawołał:
„Otwórz swój dom dla mnie, Moja Pani, otwórz swój dom!”
Inanna pobiegła do Ningal, matki, która ją zrodziła.
Ningal pouczyła swoją córkę słowami:
„Dziecino, ów młodzieniec będzie twym ojcem.
Córuchno, ów młodzieniec będzie twą matką.
Będzie cię traktował jak ojciec.
Będzie dbał o ciebie jak matka.
Rozewrzyj przed nim drzwi swego domu, Moja Pani, rozewrzyj swe drzwi!”
Za radą swojej matki
Inanna wykąpała się i namaściła wonnymi olejkami.
Przywdziała królewską białą szatę.
Przygotowała swe wiano.
Na szyję założyła bezcenny naszyjnik z lapis-lazuli.
W dłoni zaś uniosła swą pieczęć.
Dumuzi wyczekiwał bogini.
Inanna otworzyła jemu drzwi.
Wewnątrz swego domu lśniła dla niego
Jak światło księżyca.
Dumuzi spojrzał na nią radośnie.
Swą szyję wtulił w jej szyję.
Pocałował ją w usta.
Inanna rzekła:
„Co ci teraz powiem
Niechaj pieśniarz utka w pieśń
Co popłynie z ust do uszu
Niechaj starzy przekażą ją młodym:
Moja cipka w kształcie rogu,
To Łódź Niebios,
Chętna jest jak młody księżyc.
Moja niezaorana ziemia leży odłogiem.
Pytam ja, Inanna.
Któż przeorze moją cipkę?
Któż przeorze moją ziemię?
Któż przeorze mą wilgotną glebę?
Pytam ja, młoda dziewczyna.
Któż przeorze moją cipkę?
Któż wprowadzi na nią swego wołu?
Któż przeorze moją cipkę?
Dumuzi odrzekł:
„Wielka Pani, król przeorze twoją cipkę.
Ja, król Dumuzi, przeorzę twoją cipkę.”
Inanna:
„Więc oraj moja cipkę, wybrańcu mego serca!
Oraj moją cipkę!”
Na podołku mego władcy wznosił się cedr.
Rośliny wzrastały wysoko wokół niego.
Ziarna wzrastały wysoko wokół niego.
Ogrody kwitły bujnie.
Inanna śpiewała:
„Zakiełkował, wypączkował.
Jest sałatą zasadzoną w pobliżu wody.
Jest tym, kogo me łono kocha najbardziej.
Moim kwitnącym ogrodem na równinie.
Moje zborze rośnie wysoko w jego bruzdach.
Me jabłonie całe pokryte są owocem.
Jest sałatą zasadzoną w pobliżu wody.
Mój mężczyzna jak miód, mój mężczyzna jak miód zawsze mi słodzi.
Mój pan, mężczyzna słodki jak miód jest jednym z bogów.
Jest tym, kogo me łono kocha najbardziej.
Jego ręce są miodem, jego stopy są miodem,
Co zawsze osładza mi życie.
Mój mężczyzna chętnie i wartko pieści mi pępek.
Mój mężczyzna gładzi delikatne biodra.
Jest tym, kogo moje łono kocha najbardziej.
Jest sałatą zasadzoną w pobliżu wody.”
Dumuzi śpiewa:
„O Pani, twe piersi są polem.
Inanno, twe piersi są polem.
Twe szerokie pole rodzi rośliny.
Twe szerokie pole rodzi zborze.
Woda spływa z wysoka dla twego sługi.
Chleb toczy się z wysoka dla twego sługi.
Obdaruj mnie swą obfitością, Inanno.
Przyjmę wszystko co zechcesz mi dać.”
Inanna rzekła:
„Spraw by twe mleko było słodkie i gęste, mój oblubieńcu.
Mój pasterzu, wypiję twe świeże mleko.
Dziki byku, Dumuzi, spraw by twe mleko było słodkie i gęste.
Skosztuję twego słodkiego mleka.
Niechaj mleko kozła popłynie w mej owczarni.
Zapełnij mą świętą maselnicę swym miodnym serem.
Panie Dumuzi, skosztuję twego świeżego mleka.
Mężu, będę strzegła swej owczarni dla ciebie.
Będę pilnowała domu życia, co należy do ciebie, spichlerza.
Lśniącego, drżącego miejsca, które zachwyca Sumer –
Domu, w którym ważą się losy ziemi,
Domu, w którym tchnie się życie w ludzi.
Ja, królowa pałacu, będę pilnowała twego domu.”
Dumuzi rzekł:
„Siostro moja, pójdę z tobą do mego ogrodu.
Inanno, pójdę z tobą do mego ogrodu.
Pójdę z tobą do mego sadu.
Pójdę z tobą do mej jabłoni.
Tam zasadzę me słodkie, pokryte miodem ziarno.”
Przemówiła Inanna:
„Zabrał mnie do swego ogrodu.
Mój brat, Dumuzi, zabrał mnie do swego ogrodu.
Spacerowałam z nim pomiędzy wzrastającymi drzewami,
Stała przy nim obok zwalonych drzew,
A przy jabłoni uklękłam, jak nakazuje obyczaj.
Przed moim bratem rozśpiewanym,
Co podniósł mnie z liści topoli,
Co przyszedł do mnie rozgrzany w samo południe,
Przed nim, mym panem, Dumuzim,
Narodziłam rośliny z mego łona,
Przed nim ułożyłam rośliny.
Narodziłam zboże z mego łona,
Przed nim ułożyłam zboże.”
Inanna śpiewała:
„Ostatniej nocy, gdy ja, królowa, świeciłam jasno,
Ostatniej nocy, gdy ja Królowa Niebios, świeciłam jasno,
Gdy jasno świeciłam i tańczyłam,
Śpiewając hymny ku czci nadchodzącej nocy;
On spotkał mnie, on spotkał mnie!
Mój pan Dumuzi spotkał mnie.
Położył dłoń na mojej dłoni.
Wtulił swą szyję w moja szyję.
Mój Arcykapłan jest gotów by dotknąć mych świętych lędźwi.
Mój pan Dumuzi jest gotów by dotknąć mych świętych lędźwi.
Rośliny i zioła w polu są dojrzałe.
O Dumuzi! Twa pełnia jest zapowiedzią rozkoszy dla mnie.”
Wołała jego, wołała jego, wołała jego do łoża!
Wołała do łoża gdzie raduje się serce.
Wołała do łoża gdzie lędźwie stają się słodkie.
Wołała do królewskiego łoża.
Wołała do łoża królowej.
Inanna wołała do łoża:
„Niech łoże gdzie raduje serce będzie gotowe!
Niech łoże gdzie lędźwie stają się słodkie będzie gotowe!
Niech łoże, w którym zlegnie król będzie gotowe!
Niech łoże, w którym zlegnie królowa będzie gotowe!
Niechaj królewskie łoże będzie gotowe!
Inanna rozpostarła prześcieradło panny młodej na łożu.
Zawołała do króla:
„Łoże jest gotowe!”
Zawołała do pana młodego:
„Łoże czeka!”
On włożył swoją dłoń w jej dłonie.
On położył swą dłoń na jej sercu.
Słodki jest sen gdy ręka spoczywa na ręce.
Lecz sen gdy serce spoczywa przy sercu jest słodszy.
Inanna rzekła:
“Wykąpałam się dla dzikiego byka,
Wykąpałam się dla pastucha Dumuziego,
Namaściłam swe boki wonnościami,
Usta pokryłam słodko pachnącym bursztynem,
Oczy pomalowałem proszkiem antymonowym.
On pieścił moje lędźwie swymi kształtnymi dłońmi.
Pastuch Dumuzi wypełnił mój podołek śmietaną i mlekiem,
Gładził me włosy łonowe,
Nawilżył me łono.
Swe ręce położył na mojej świętej cipce,
Wygładził mą czarną łódź śmietaną,
Pospieszył mą wąską łódź mlekiem,
Pieścił mnie na łożu.
Teraz będę pieściła mojego arcykapłana na łożu,
Będę pieściła wiernego pastucha Dumuziego,
Będę pieściła jego lędźwie, pastucha co włada całą ziemią,
Uczynię jego los słodkim.”
Królowa Niebios,
Odważana kobieta, potężniejsza od swej macierzy,
Której Enki ofiarował me,
Inanna, Pierwsza Córa Księżyca,
Orzekła o losie Dumuziego:
„W bitwie jestem twą władczynią,
W walce jestem twym giermkiem,
Na wiecu jestem twą doradczynią,
Podczas kampanii jestem twym natchnieniem.
Tyś wybrany pasterzem świątyni,
Tyś jest królem, wiernym opiekunem Uruk,
Tyś jest światłem wielkiej świątyni Ana,
Ty jesteś godny by:
Trzymać swą głowę wysoko podczas ważnych dni,
Zasiadać na tronie z lapis lazuli,
Nosić świętą koronę,
Ciało przywdziewać długimi szatami,
Przywdziewać regalia władcy,
Dzierżyć buzdygan i miecz,
Mierzyć prosto z łuku i trafiać do celu strzałami,
U boku mieć uwiązane oszczep i procę,
Ścigać się na drodze ze świętym berłem w ręku
I w świętych sandałach na stopach,
Brykać na świętych piersiach jak cielak z lapis-lazuli.
Tyś jest szybkobiegaczem, wybranym pasterzem,
We wszystkim przejawiasz zdolności.
Niech twe serce raduje się długimi dniami.
To co An zaplanował dla ciebie, niech nigdy nie będzie zmienione.
To co Enlil ci nadał, niech nigdy nie będzie odmienione.
Jesteś ulubieńcem Ningal.
Najdroższym dla Inanny.”
Ninshubur, najwierniejsza służka w świątyni Uruk,
Przywiodła Dumuziego ku słodkim lędźwiom Inanny i przemówiła:
„Ma królowo, oto jest wybranek twego serca,
Król, twój ukochany pan młody.
Niech spędzi długie dni pośród słodyczy twych lędźwi.
Obdarz go pomyślnymi i wspaniałymi rządami,
Obdarz go królewskim tronem, o twardej opoce.
Obdarz go pasterską laską osądu.
Obdarz go wytrzymałą koroną z błyszczącym i szlachetnym diademem.
Z miejsca gdzie wstaje słońce do miejsca gdzie słońce zachodzi,
Z północy na południe,
Od Wyższego Morza do Niższego Morza,
Od krainy gdzie rosną drzewa huluppu (topole) po krainę cedrów,
Niech jego pasterska laska ochroni cały Sumer i Akad.
Jako rolnik, nie uczyni pola płodnymi,
Jako pasterz, nie sprawi, że mnożą się owce,
Pod jego panowaniem niech wzrastają rośliny,
Pod jego panowaniem niech rośnie bogato zboże,
Na bagnach niech obrodzą ryby i świergocą ptaki,
Na żuławach niech młode i stare trzciny rosną wysoko,
W stepie niech sarny i dzikie kozły się mnożą,
W sadach niech nie zbraknie miodu i wina,
Na łąkach niech wysoko rosną sałata i rzeżucha,
Niech w pałacu długo się żyje.
Niechaj nie zbraknie wody w Eufracie i Tygrysie,
Niech rośliny rosną wysoko na brzegach rzek i wypełnią łąki,
Niech Pani Roślinności układa ziarna w pryzmy i kopce.
O moja Królowo Niebios i Ziemi,
Królowo całego wszechświata,
Niech on długie dni raduje się słodyczą twoich lędźwi.”
Król podążył z podniesioną głową ku świętym lędźwiom.
Podszedł z podniesioną głową ku lędźwiom Inanny.
Podszedł do królowej z podniesioną głową.
Rozwarł szeroko swe ramiona dla kapłanki niebios.
Inanna rzekła:
“Ukochany, którego widok zachwyca me oczy, spotkał się ze mną.
Radowaliśmy się razem.
Zażył ze mną rozkoszy.
Wprowadził mnie do swego domu.
Położył mnie na pachnącym miodem łożu.
Mój słodki oblubieniec, leżąc przy mym sercu,
Zabawiał mnie raz po raz swym językiem,
Mój piękny Dumuzi czynił tak pięćdziesiąt razy,
Teraz moja słodka miłość została zaspokojona.”
Teraz on rzeknie:
„Uwolnij mnie siostro, uwolnij mnie,
Będziesz ukochaną córką dla mojego ojca.
Chodź ukochana siostro, pójdę do pałacu.
Uwolnij mnie.”
Przemówiła Inanna:
„Mój bracie, twój powab był słodki.
Ty co dzierżysz kwiaty w sadzie jabłoni,
Ty co dzierżysz owoce w sadzie jabłoni,
Dumuzi-abzu jak słodki był twój powab.
Mój odważny mężczyzno,
O posągowej figurze,
Dzierżącej miecz i przyozdobionej diademem z lapis-lazuli,
Jak słodki był twój powab.”
Tłumaczył Oskar Majda
Mistrzostwo pod kazdym względem…
A i nie było żadnego tabu..
W przeciwieństwie do tego co pozniej wprowadził KK..
Kk Wprowadził wieki ciemne..
Na szczęście to już za nami..
Możemy odkrywać na nowo antyk i jego dorobek…
Warte to jest poznania