Pyta o to światowej sławy ginekolog z kliniki aborcyjnej, do której przyjeżdża wiele Polek i który zaproponował polskim lekarzom współpracę przy opiece nad tymi pacjentkami po zabiegu. Żaden nie odpowiedział. – Nawet rozmowa o aborcji zeszła w Polsce do podziemia – komentuje.
Polityką aborcyjną i sytuacją kobiet w różnych krajach od lat interesuje się wiedeński ginekolog, dr Christian Fiala. Prowadzi w Wiedniu i Salzburgu ambulatorium, zajmujące się antykoncepcją i planowaniem rodziny, a także przeprowadzaniem aborcji. Służy nie tylko Austriaczkom, którym państwo zezwala w kwestii decyzji o przerwaniu ciąży na więcej niż w Polsce, mimo że katolickie środowiska wywierają podobnie ogromną presję tak na kobiety, jak i na lekarzy.
Od wielu lat przyjmuje też Polki, których kilkaset rocznie przyjeżdża na zabieg aborcji do tej tylko kliniki w Wiedniu. Zresztą nie tylko Polki, także Słowaczki, Czeszki czy Węgierki, wszak odległość jest przystępna, ceny także, warunki godne.
Strona internetowa kliniki dr. Fiali dostępna jest w ośmiu językach, w tym oczywiście w języku polskim, od niedawna w języku chińskim. – Informacja jest podstawą do podjęcia każdej decyzji, chcemy dać kobietom szanse dostępu do niej, stąd tłumaczenia informacji prawnych i medycznych na języki ojczyste naszych pacjentek – wyjaśnia Fiala.
Polscy ginekolodzy i ginekolożki milczą
W Austrii tematyki antykoncepcji nie poruszało się jeszcze w latach 80. nawet na studiach medycznych. – To było straszne, kiedy moje koleżanki zachodziły w ciążę. My, studenci medycyny nie mieliśmy skąd brać wiedzy o antykoncepcji, a co dopiero społeczeństwo. To był temat tabu! – wspomina Fiala, wówczas student medycyny w Innsbrucku. Przygotował więc i wydał własnym sumptem 60-stronnicową broszurę w nakładzie 10 tys. o zabezpieczaniu się przed niechcianą ciążą.
Wybrał ginekologię. Wyjechał na praktyki do Azji, Afryki. Pomagał w polowych ośrodkach kobietom cierpiącym i umierającym w męczarniach po przeprowadzeniu nielegalnych aborcji. – Dziennie zajmowaliśmy się kobietami z krwotokami, zakażeniami. Tak właśnie jest, kiedy kobiety same próbują usunąć ciążę albo robi to ktoś niewykwalifikowany. Konsekwencje nielegalnych aborcji są zwyczajnie nie do opisania, najbliższe określenie, jakie się nasuwa, to wojna przeciwko kobietom – powtarza dr Fiala.
Miał pomysł, żeby podzielić się doświadczeniami z polskimi kolegami ginekologami i włączyć ich do opieki nad pacjentkami po powrocie z zabiegu do Polski. Wytypował regiony, z których najczęściej przyjeżdżają do niego pacjentki, tj. Małopolska, Śląsk, Opolszczyzna i Warszawa. Zakupił bazę danych, zlecił firmie przygotowanie wysyłki do ponad 700 gabinetów ginekologicznych.
Polska koordynatorka w wiedeńskim ambulatorium Katarzyna Waniek przetłumaczyła list dr Fiali, który 27 kwietnia br. wysłał, pisząc w nim m.in. „Nieplanowana ciąża może przytrafić się każdej kobiecie podczas 35 lat jej płodności. W wielu sytuacjach kobiety nie mogą przejąć odpowiedzialności za (kolejne) dziecko i z tego powodu decydują się na przerwanie ciąży. Od 1993 roku przerwanie ciąży w Polsce nie jest ogólnie dostępne, z tej przyczyny wiele kobiet wyjeżdża za granicę. Również my w ramach swojej praktyki przyjmujemy wiele pacjentek z Polski i w związku z tym jesteśmy zainteresowani współpracą w zakresie badań kontrolnych po zabiegu przerwania ciąży”.
Dalej informuje o metodach aborcji stosowanych w klinice oraz o poradnictwie w zakresie antykoncepcji i planowania rodziny, które „jest nieodłącznym elementem naszej praktyki lekarskiej. Austriacki ginekolog zaprasza też lekarzy „do osobistej wizyty w Ambulatorium Gynmed oraz Muzeum Antykoncepcji i Aborcji”, które stworzył pięć lat temu.
Podejście nieetyczne i okrutne
Do listu dołączony jest artykuł dotyczący tematyki aborcji w Europie, przygotowany dla WHO (Światowej Organizacji Zdrowia). Pisze w nim m.in., że przez ostatnie 200 lat obowiązywało paternalistyczne nastawienie i obraz kobiety, która nie jest w stanie podjąć rozsądnej decyzji dotyczącej własnej ciąży. To stanowisko „wywodzi się często z męskich przekonań dominujących warstw społeczeństwa, jak również przekonań religijnych praktykowanych w niektórych krajach. Społeczeństwo często uważało, że jest uprawnione do podjęcia odpowiedniej decyzji za ciężarną.” Skutkiem jest m.in. zakaz aborcji, w konsekwencji wzrost śmiertelności wśród matek”.
Fiala zwraca też uwagę na fakt, że istniejące regulacje prawne w zakresie aborcji zabraniają kobiecie leczenia i konsultacji u tego samego lekarza-ginekologa, że kobieta może podjąć decyzję w kwestii niechcianej ciąży jedynie po zasięgnięciu porady u obcego lekarza. „Jest to swoisty wyjątek w medycynie. Zazwyczaj lekarz, który przeprowadził wstępne badania i konsultację, przez co zdobył zaufanie pacjentki, powinien automatycznie mieć prawo do sprawowania nad nią dalszej opieki. W sytuacjach kryzysowych, takich jak aborcja, ciągłość jest mianowicie bardzo istotnym czynnikiem. Kobieta nie powinna być zmuszana do powtarzania swojej historii za każdym razem, kiedy musi zgłosić się do poradni. W innych dziedzinach medycyny takie podejście uważane jest za nieetyczne i odbierane wręcz jako okrucieństwo”.
Był już w polskim sejmie
Dr Fiala pięć lat temu doktoryzował się z problematyki aborcyjnej („Usprawnienie farmakologicznej metody usuwania ciąży”) w renomowanej szwedzkiej Klinice Uniwersyteckiej Karolinska. W Austrii jest „dyżurnym ekspertem od aborcji”.
Angażuje się w inicjatywy wspierające legalizację dostępu do aborcji w krajach z restrykcyjnym prawem, jak Polska. Był jednym z uczestników wysłuchania obywatelskiego dotyczącego problematyki wyjazdów aborcyjnych Polek w Sejmie w sierpniu 2010, wspólnie z innymi lekarzami z Europy na zaproszenie Wandy Nowickiej i Marka Balickiego. – Dawniej Austriaczki jeździły do Polski, by w szpitalach bezpiecznie usuwać ciąże, kobiety u was cieszyły się odpowiednimi prawami. Dziś jest odwrotnie, a to rząd powinien chronić społeczeństwo za pomocą systemu opieki medycznej. Odmowa legalizacji aborcji jest cynicznym podejściem, łatwo straszyć tematami związanymi z seksualnością i reprodukcją. Nikt nie lubi aborcji, ale możemy ją przeprowadzać bezpiecznie i w godnych warunkach. Nielegalne aborcje to recepta na społeczną katastrofę – uważa.
Fiala wykłada na całym świecie i jest autorem wielu publikacji na temat aborcji. Jest przewodniczącym Międzynarodowej Federacji na Rzecz Aborcji i Antykoncepcji (FIAPAC) oraz członkiem innych organizacji zajmujących się tą tematyką.
W opinii lekarzy aborcja jest najczęściej wykonywanym zabiegiem medycznym na świecie. Z szacunków Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny wynika, że 80-200 tysięcy Polek poddaje się rocznie aborcji. Z tego 10-15 proc. za granicą.
(…)
Wkład w poprawę sytuacji polskich kobiet
– Każdym zabiegiem przerwania ciąży ratuję życie kobiety. Oczywiście komórki jajowe i plemniki to już życie, ale jednocześnie nic więcej – mówi dr Fiala. I zaznacza, że publicznej debacie, głównie w religijnych kręgach używa się pewnych pojęć nieprawidłowo.
– Embrion jest embrionem, dziecko jest dzieckiem. Analogicznie do tej argumentacji nikomu nie przychodzi na myśl nazywać dziecko młodym starcem. Tym samym embrion nie jest dzieckiem.
Fiala na koniec swego listu do polskich ginekologów pisze: „Chciałbym uwzględnić jeszcze jedną kwestię związaną z teorią gender. Powszechnie wiadomo, że mężczyzna nie może zajść w ciążę, a tym samym poddać się aborcji. Nie powinien on jednak zapomnieć, że również w jego interesie leży troska o zdrowie reprodukcyjne kobiety, ponieważ ma ono na niego bezpośredni wpływ. Dlatego powinniśmy z większym zaangażowaniem domagać się wprowadzenia zmian, które umożliwiłyby kobietom, które jakby nie było z naszą pomocą zaszły w ciążę, dostęp do aborcji w odpowiednich warunkach i bez niepotrzebnego cierpienia”.
Wysyłając listy, chciał zainspirować do wspólnych działań, do podjęcia publicznej dyskusji. Liczył na jakieś echo w mediach, które poruszyłoby polityków; teraz dochodzi jeszcze projekt karania za stosowanie in vitro i „sumienie aptekarzy”, które odzywa się przy wydawaniu leków antykoncepcyjnych.
– Chciałbym wnieść jakiś wkład w poprawę sytuacji Polek, chciałbym, by czuły się szanowane, również przez lekarzy i swoich partnerów. Stąd mój list. Znam wiele sytuacji z życia moich pacjentek, wiem, przez co przechodzą w swoim kraju. To bardzo smutne – mówi lekarz.
A choć od wysłania listów do polskich ginekologów mijają miesiące dr Christian Fiala odebrał tylko jeden telefon znad Wisły. Dzwonił doświadczony lekarz, który dokonywał aborcji w latach 80. List zrozumiał jako ofertę pracy w Wiedniu.
Nikt więcej nie zareagował wprost, ale Fiala spotyka się z polskimi lekarzami na różnych konferencjach, część z nich, jak się okazuje otrzymała jego list i uważa go za bardzo dobry pomysł. – Niestety, polscy lekarze się boją. Prawo jest tak surowe, że nawet dyskusja o aborcji schodzi do podziemia. Wiem, że chcieliby zmiany sytuacji – podsumowuje ginekolog z Austrii.
Beata Dżon
Źródło: Gazeta.pl Opole