Profesor David Ley z Kanady znalazł ostatnio sposób na wyleczenie złamanego głos artystów- śpiewaków. Dlaczego piszemy o tym na portalu dotyczącym seksualności? Bo owa technika ma wiele wspólnego z gadżetami służącymi nam do przyjemności, które mogą też leczyć… także struny głosowe.
Profesorowi z Kanady w oko wpadł masażer Siri marki Lelo (na zdjęciu powyżej), który tradycyjnie służy do stymulacji zewnętrznych części genitaliów. Cóż, nam też się podoba ten mały stymulator, ale nie sądziłyśmy, że ma on aż takie właściwości lecznicze!
Otóż Siri, ponoć ze względu na siłę i częstotliwość wibracji, przykładana do gardła, może tak rozedrgać i rozluźnić struny głosowe, że pozwoli pozbyć się napięcia i znów zaśpiewać czystym, wysokim głosem.
Niech się schowają teraz wszyscy zazdrośnicy, którzy sugerują, że „prawdziwe kobiety nie potrzebują wibratorów”. Pytanie tylko, co powie zazdrosny chłopak, gdy znajdzie Siri w Waszej torebce, a Wy mu będziecie wyjaśniały: kochanie, to nie tak jak myślisz, to dla mojego gardła!