Pamiętacie ministrę Nowacką, która po jednym słowie Kłamysza zdecydowała się zmienić status edukacji zdrowotnej w szkołach z obowiązkowego na nieobowiązkowy? Na netflix właśnie trafił serial dla dorosłych, którzy mają takie “genialne” pomysły – “Dojrzewanie”.
Bardzo go Wam polecam, nawet jeśli nie jesteście rodzicami, bo ten serial to żyleta, jest perfekcyjny, wbija w fotel i sprawia, że niepostrzeżenie mijają 4 godziny. Ale dlaczego piszę o tym na stronie dotyczącej seksualności? Nie, nie jest to dzieło erotyczne, ale pokazuje, jak relacje związkowo-erotyczne mogłyby wyglądać u osób z najmłodszego pokolenia. Oraz jak to się dzieje, że często do nich nie dochodzi. Że zamiast “chodzenia” między nastolatkami pojawia się niezrozumienie, przemoc i nienawiść.
Całość serialu jest dobra nie tylko ze względu na fabułę czy superaktualną i nietuzinkową tematykę, ale też ze względu na formę tego filmu. Scenariusz wręcz idealny. Serial trzyma w napięciu od pierwszych scen. Ja, nie mogąc się od niego oderwać, oglądałam go do drugiej w nocy. Sam montaż też jest niecodzienny a operator na pewno dostanie jakieś nagrody za zdjęcia. Rewelacyjne aktorstwo i bardzo prawdopodobne portrety psychologiczne. Przy pierwszym odcinku skręcały mi się trzewia i już-już chciałam go wyłączyć, ale coś mnie jednak trzymało. Można powiedzieć, że ten pierwszy odcinek jest najbardziej kryminalny, chociaż nie ma tak przelewu krwi, brutalności itp., po prostu jest dobrze zbudowane napięcie. Przy kolejnych odcinkach można złapać trochę oddechu i sama nie wiem, czy najlepszy według mnie jest odcinek 2, 3 czy 4, bo pierwszy jest bardziej opisowy, natomiast kolejne są intelektualną i emocjonalną „rozkminą” tego, co i dlaczego się wydarzyło. Mój umysł pracował na najwyższych obrotach i nie zobaczyłam tam tam ani fabularnych, ani psychologicznych nieścisłości. Jeszcze raz brawa dla scenarzystów, czyli Jacka Thorne i Stephena Grahama (który też gra w tym serialu).
Twórcy serialu zrobili mi wielką przyjemność, bo w końcu ujawnione zostało to, w co nie dowierzają dorośli. I co lekceważą politycy pokroju Kłamysza i innych dziadersów, uważających, że lepiej się znają na zdrowiu młodzieży niż specjaliści. „Dojrzewanie” uwidacznia, że dzieci, a szczególnie chłopcy czerpiący “wiedzę” nt. płci i seksualności z internetu, trafiają na treści, które ich przeciążają, radykalizują i wprawiają w ogromne kompleksy, z którymi zostają sami. Poniżej moje refleksje bez spojlowania (jeśli chcecie się najpierw zaskoczyć, przeczytajcie resztę po ostatnim odcinku).
„Dojrzewanie” to opis rzeczywistości, której nie widzi wielu dorosłych, bo to rzeczywistość na wpół wirtualna. Sklejona z teorii spiskowych, poglądów skrajnie prawicowych, takich, według których kobieta należy do męża lub państwa. Nie powinna mieć praw. Jest zła, wredna, niebezpieczna i trzeba z nią walczyć. A seks po prostu się mężczyznom należy, bo… są mężczyznami. Kropka. Dokąd takie teorie zaprowadzą 13-latka? I dlaczego potem to jego rodzice będą musieli dojrzewać?
Zachowanie wściekłego 13-latka a wzorce męskości
Nasz bohater, główna osoba tego dramatu, ma 13 lat. Wygląda, jak słodki chłopczyk, ale kiedy obserwujemy go, widzimy, że potrafi z niego wyjść prawdziwy sk*rwiel. Bywa przerażony i dziecinny, ale bywa też agresywny i niebezpieczny dla otoczenia. Zostaje oskarżony o poważne przestępstwo (wobec równolatki), ale już sam jego wygląd przeczy, że mógłby być do tego zdolny.
Zresztą, dlaczego miałby robić coś tak głupiego, strasznego i niepotrzebnego? Tutaj odpowiedzią niech będzie dla nas nazwisko: Andrew Tate.
Kim jest Tate? Idolem wielu nastolatków (a nawet dorosłych facetów), którzy od swojego internetowego guru chcą się dowiedzieć, jak zostać “szefem” kobiety, jak być “prawdziwym mężczyzną” i dlaczego warto być antyfeministą. Można powiedzieć, że Tate jest takim młodszym Trumpem: jest radykałem, pogardzającym kobietami (i zwykłymi mężczyznami) skrajnym prawicowcem, który w styczniu 2015 r. wyszedł z aresztu (domowego) po oskarżeniu o handel ludźmi. Aha, uczy też, jak gromadzić bogactwa. “W akcie oskarżenia wymienione zostało siedem domniemanych ofiar, które zostały zwerbowane przez braci Tate fałszywymi obietnicami miłości i małżeństwa. Andrew Tate został oskarżony o gwałt na jednej z ofiar, podczas gdy jego bratu postawiono zarzut podżegania do przemocy.”
Wygląda na to, że nasz bohater, Jamie, w internecie oglądał właśnie takich facetów. Może nie Tate’a. A może jego lub kogoś, kto opowiada podobne do niego bzdury małym chłopcom na jutubie i innych kanałach.
W jednej ze scen nastolatek mówi o zasadzie redpilowców 80/20 (czyli że 80% kobiet zainteresuje się tylko 20% najbogatszych, najprzystojniejszych mężczyzn) i o tym, że sam nie ma szans, bo przecież jest “brzydki”. Przykro jest być brzydkim. Przykro myśleć, że nigdy nie zazna się miłości i zostanie prawiczkiem do końca życia. Tym bardziej, jeśli internet pełen jest pięknych kobiet, robiących to wciąż i wciąż na filmach dla dorosłych. A czasem internet pełen jest roznegliżowanych zdjęć koleżanek z klasy. Co wtedy robić? Szczególnie, jak się dostanie kosza?

Sposoby redpillowców: podrywanie zdesperowanych dziewczyn
Umysł Jamiego jest umysłem fanatyka. Ma dopiero 13 lat, więc… jego mózg nie jest w pełni wykształcony. Chłopiec pojmuje pewne rzeczy w bardzo jednoznaczny sposób. Dlatego nastolatków tak łatwo przyciągnąć mocnymi, prostymi hasłami. Dlatego to właśnie Konfederacja czy Korwin ze swoimi łopatologicznymi kłamstwami trafili do młodych umysłów. Tak samo trafia do nich redpilowa papka (jeśli nie wiesz, czym ona jest, przeczytaj artykuł P. Wieczorkiewicz). Albo teorie spiskowe. Ale wiara w płaską Ziemię nie zryje psychiki tak, jak wiara w to, że jako nieatrakcyjny chłopak nigdy nie zazna seksu i miłości. Kiedy ten ogromny smutek podleje się tym ogromnym wk*rwem, załamany nastolatek może przekształcić się w tego, kto urządza strzelaninę w szkole. Co więcej, te dwie emocje często rodzą się w głowach chłopców. Ile masowych strzelanin w USA urządziły zdesperowane dziewczyny? One wiedzą, że nawet jeśli są “brzydkie”, to co najwyżej mogą popłakać. Ich świat nie uczy, że mężczyźni im się należą, a jeśli żaden ich nie chce, powinny wyjść z nożem na ulicę i mordować tych najprzystojniejszych. Tymczasem ludzie pokroju Tate’a, Trumpa czy Mentzena uczą nie tylko tego, że dziewczyny się chłopakom należą, ale i że płakanie, gdy jest się zrozpaczonym, załamanym i smutnym jest głupie i “niemęskie”. Natomiast takie rozpracowania „prawdziwej męskości” często są krytykowane jako nieprawdziwe i „za bardzo”.
Czy chłopcy są bezpieczni, gdy siedzą w domu przed komputerem?
Myślałam, że jest bezpieczny, bo siedział w domu – mówi mama Jamie’go. Cóż, fizycznie pewnie jest bezpieczny, ale co się dzieje w jego głowie, gdy od rana do wieczora konsumuje straszne rzeczy z internetu? Gdy na instagramie rozgrywają się jego dramaty, o których rodzice nic nie wiedzą?
Tutaj mamie mogłaby odpowiedzieć feministka bell hooks, która już 20 lat temu zauważyła, że: “Porzuceni emocjonalnie przez rodziców i społeczeństwo w ogólności, chłopcy często przeżywają złość, którą nikt się nie przejmuje, dopóki nie prowadzi do agresywnych zachowań. Dopóki chłopcy, wypełnieni gniewem, spędzają cały dzień przed komputerem, nie mówią, nie budują relacji – nikogo nie obchodzą. (…)” (Cyt. z książki „Gotowi na zmianę”, s. 68).
Ten cytat z bell hooks miałam w głowie, oglądając serial “Dojrzewanie”. Przewiercał mi on mózg. Odbijał się echem w głowie. Mogę powiedzieć, że dla mnie całe “Dojrzewanie” było napisane właśnie pod niego.
Chłopcy, uczeni, że nie odzywanie się, nie mówienie o sobie, zamykanie się w pokoju i siedzenie przy komputerze jest “męskie”, mogą mieć nawet mało okazji, żeby się dzielić tym, co ważnego u nich w życiu się dzieje. Czy będą chcieli opowiadać o odrzuceniu przez dziewczynę? O porażce? O upokorzeniu? Komu? Mamie, tacie, siostrze? Teoretycznie – gdyby mieli dobry kontakt z rodzicami, może tak. Gdyby tato był facetem, dla którego płacz jest tak samo męski, jak rąbanie drewna, być może chłopcy uniknęliby wielu dramatów. Czy ojciec Jamie’go jest takim facetem?
„Dojrzewanie” i modele męskości

W serialu mamy dwie pary bohaterów: ojciec-syn. Zarówno jeden i drugi nastolatek więcej „wiedzą” o byciu mężczyzną i “prawdziwej męskości” niż ich ojcowie, faceci w średnim wieku. Skąd wiedzą? Z internetu! Od przestępców, celebrytów. Od polityków. Od ludzi sprzedających receptę na bycie “męskim” za grube tysiące! Ich ojcowie tej „wiedzy” są nieświadomi. Nie mają pojęcia, w co wierzą ich chłopcy. Zresztą, kontakt z synami mają taki sobie…
Ojciec naszego 13-latka jest spoko, ale… nie ma żadnych koleżanek, bo przecież jako facet koleguje się tylko z facetami. Nie bije swojego syna, ale… potrafi rozwalić szopę. Ma swoje wybuchy gniewu, a kiedy je ma, nie zważa na nikogo wokół. Zamienia się w mężczyznę rozszalałego ze złości, przy którym jego żona i córka truchleją, ale pewnie sam tego nie zauważa. Bo one nic nie mówią. Nie protestują. Tak samo, jak rodzice nie protestują, gdy synowie na pytania odpowiadają monosylabami. Gdy synowie się wkurzają, bo ktoś pyta ich o emocje, relacje, rozumienie świata. Ojciec Jamie’go pewnie uważa siebie za spoko gościa i poniekąd nim jest, ale… jak zauważa Glen Canning,: “zbyt wielu mężczyzn dla własnej wygody nie interesuje się tym, jak powszechnym zjawiskiem jest przemoc wobec kobiet.”
Canning to inny ojciec, taki z realu, Kanadyjczyk, którego nastoletnia córka została zbiorowo zgwałcona na imprezie, a zdjęcie z gwałtu trafiło do internetu. Mówi: “Nie próbowałem walczyć z przemocą seksualną. Nigdy nic z tym nie zrobiłem. A teraz nie mam już dziecka”, uświadamiając innych, że nie wolno być obojętnym, bo ta obojętność jest częścią problemu.
Częścią problemu jest też to, że szkoła, która mogłaby mieć pozytywny wpływ na uczniów – jeśli jest niedoinwestowana i bez odpowiednich programów – dla słabszych jest miejscem nudy i/albo przemocy. Dlatego uważam, że Kłamysz i Nowacka powinni nie tylko obejrzeć “Dojrzewanie”, ale i pójść po rozum do głowy. Bez edukacji seksualnej dzieciaki “edukują” się na porno. Bez autorytetów, znajdują sobie w necie takiego Tate’a, Mentzena albo Trumpa, a potem będą w życie wcielać scenariusze z porno albo 5-tkę Konfederacji i dziwić się, że totalnie nie idzie im w seksie i związkach. Widziałam dziesiątki komentarzy, że ten film powinni zobaczyć rodzice. Zgoda, ale ten film powinni zobaczyć też politycy, którzy decydują o tym, czego doświadcza i czego dowiaduje się dziecko w szkole, w której spędza prawie połowę swojego czasu. Rodzice sami nie wygrają z systemem, potrzebują wsparcia, pomocy z zewnątrz i taką pomocą mogłyby być nowoczesne, doinwestowane szkoły z dobrym programem i dobrymi nauczycielami.
Dojrzewanie, reż. Philip Barantini, 2025.
A co Ty sądzisz o tym serialu?
A o wzorcach męskości?
Czy polscy chłopcy są tak zradykalizowani, jak ci z Wielkiej Brytanii? W jakiej są kondycji psychicznej? Co myślą o byciu mężczyzną? Czy widzą swoją przyszłość w jasnych czy ciemnych barwach? Czy widzieli już gołe fotki swoich koleżanek z klasy? A oni wysyłali im już foty swoich penisów?
Czy widziałaś/eś już serial? Jakie masz wrażenia, przemyślenia?