Pan X opowiada o swoim pierwszym doświadczeniu seksu we dwoje po tym, jak przez cały czas nastoletni regularnie masturbował się przy pornografii. Podczas, gdy wiele osób dziś 50-, 60- czy nawet 45-letnich swój pierwszy film porno zobaczyło dopiero po tym, gdy pierwsze doświadczenia seksualne miało już za sobą, młodsze roczniki zanim dożyją do swojego pierwszego seksu, mogą mieć już zobaczonych tysiące filmów dla dorosłych i wykształconych jedną skuteczną drogę do orgazmu:
„Pamiętam, że było to dość dziwne doświadczenie. Zupełnie inne niż tysiące moich wcześniejszych masturbacji. Było przyjemnie, blisko, ciepło i wilgotno. Byłem cholernie podniecony i twardy, jak kij bejsbolowy. Czułem się z nią bezpiecznie, w końcu znaliśmy się już cztery miesiące, przegadaliśmy dziesiątki godzin, mimo to nie potrafiłem osiągnąć orgazmu. Nie wiem, czy to dlatego, że nie mieliśmy tego wieczoru prezerwatywy i nie chciałem ryzykować niechcianej ciąży, czy z powodu ilości obejrzanego wcześniej porno, a może dlatego, że było zbyt wilgotno. Mój przyjaciel żartował czasami, żebym się tyle nie masturbował, bo trudno będzie mi znaleźć kobietę z waginą w kształcie mojej dłoni. Mógł niestety mieć rację. Po tym pierwszym razie odstawiłem porno i masturbację na 3 dni i za kolejnym podejściem miałem swój pierwszy orgazm podczas seksu. Jednak w kolejnych miesiącach problemy z orgazmem przytrafiały mi się często. Podczas gdy ona szczytowała czasem po dwa lub trzy razy w trakcie naszych coraz dłuższych stosunków, dla mnie połowa z nich zamiast wytryskiem kończyła się bólem jąder.
Po jakichś dwóch miesiącach moje stare kochanki – masturbacja i pornografia – znów wzięły mnie w swoje ramiona. Myślałem, że jak w końcu rozpocznę życie seksualne, to rozstanę się z nimi na dobre. Nic z tego. kochanki powróciły i rozgościły się w moim życiu na kolejne lata. Było to frustrujące chociaż w sumie do przewidzenia. Latami trenowałem się w osiąganiu orgazmu podczas oglądania innych ludzi uprawiających seks. W większości sytuacji, gdy masturbowałem się przy porno, nie wyobrażałam sobie siebie uprawiającego seks. Po prostu widziałem coś, co mnie podniecało. A gdy podjąłem współżycie, perspektywa nagle się zmieniła. Sam stałem się częścią tej sceny, tak blisko tej drugiej osoby, że nawet nie byłem w stanie widzieć jej ciała tak dobrze, jak podczas oglądania porno. Wszystko się ruszało, czasem nie w tym rytmie, który lubię, czasem nie tak mocno, jak lubię, i było zbyt wilgotno i ślisko. Seks był dla mnie zupełnie innym doświadczeniem niż masturbacja z porno. Doświadczeniem, w którym chciałem, ale nie potrafiłam się odnaleźć. W przypadku porno nie musiałem odnajdywać niczego poza najlepszą sceną, tym idealnym momentem. Gdy już go znalazłem, wystarczyło patrzeć, ewentualnie cofnąć i puścić raz jeszcze. Wszystko było pod moją kontrolą.
Aby ratować nasze życie seksualne, znalazłem dwa prawie pewne sposoby na orgazm z moją partnerką. Pierwszy to odpalanie porno podczas seksu. Mimo ekscytujących początków ten pomysł niestety na dłuższą metę nie spodobał się mojej dziewczynie. Najpierw interpretowała to jako dodawanie pikanterii do związku i wspólną eksplorację nowych pomysłów, ale po kilku miesiącach zaczęła mieć poczucie, że nie kocham się z nią tylko wykorzystuje jej ciało do zaspokajania siebie podczas oglądania porno. Niestety miała rację. Musiałem więc przejść do planu B. Drugi sposób okazał się dość trwały dzięki swojej dyskrecji. Polegał na zamknięciu oczu w trakcie stosunku (najlepiej w takiej pozycji, żeby partnerka nie widziała, że są zamknięte) i odtworzeniu w mojej głowie najlepszych scen z obejrzanego porno. Nie zrozumcie mnie źle, moja partnerka była naprawdę niesamowicie atrakcyjną kobietą. Podawała się wielu facetom (o czym niebawem miałem się boleśnie przekonać), ale ja po prostu byłem przyzwyczajony do czegoś innego – orgazmów podczas oglądania porno. Na początku czułam się z tym źle, później się przyzwyczaiłem. Nie miałem wyjścia. W końcu lepiej dojść jakkolwiek, niż nie dość wcale i wystawić się na krytykę lub sprawić, że ona będzie miała wątpliwości, czy mi się podoba.”
Cyt. za: M. Gola, Kiedy porno przestaje być sexy, s. 76-78, Kraków 2024.