Macierzyństwo okiem fotografki to wniknięcie do wyjątkowego świata. Pierwsze miesiące macierzyństwa to mocne przeżycie emocjonalne, ale i – a może przede wszystkim – starcie ze swoją fizycznością.
Fotografuje najbardziej intymne momenty z pierwszych dwóch lat życia z dzieckiem. Po co? Aby pokazać każdy wymiar macierzyństwa. Nawet ten, który boli, piecze i brzydko wygląda. Macierzyństwo ma różne wymiary.
Macierzyństwo okiem fotografki to wniknięcie do wyjątkowego świata. Pierwsze miesiące macierzyństwa to mocne przeżycie emocjonalne, ale i – a może przede wszystkim – starcie ze swoją fizycznością. Nawał pokarmu, poranione, bolące, krwawiące sutki, podrapana do krwi przez dziecko klatka piersiowa, karmienie co dwie godziny w nocy – to fotografuje i bez retuszu pokazuje nowojorska artystka Anna Ogier-Bloomer.
Fotografka w serii zdjęć o tytule „Let down” udokumentowała pierwsze dwa lata swojego macierzyństwa.
Artystka pokazuje to, co boli i co sprawia, że kobieta czuje dyskomfort. Ogier-Bloomer robi sobie np. autoportret podczas wizyty w toalecie z dzieckiem przy piersi, fotografuje obrzmiałą, bolącą pierś podczas nawału pokarmu.
Zadrapania i nie odciągnięty pokarm.
– Pierwsze lata mojego macierzyństwo to – jak do tej pory – najtrudniejsze, najbardziej złożone i znaczące dzieło w moim życiu. Fizyczność macierzyństwa zaczyna się w chwili poczęcia. Niesamowite jest to, że ból i cierpienie, w tym przypadku, daje też radości. To właśnie jest w macierzyństwie niesamowite – powiedziała nam artystka.
Młoda mama i fotografka przyznała też, że nie zawsze czuła się komfortowo przed obiektywem, pokazując tak dużo ze swojego świata. Niejednokrotnie prosiła męża o pomoc, aby to on, w odpowiednim momencie, wcisnął spust aparatu.
Córeczka artystki, Violet, urodziła się w 2013 roku. Dzień narodzin córki był też momentem rozpoczęcia fotograficznego projektu „Let down”, który jest kontynuacją serii zdjęć „Family Pictures”.
Ogier-Bloomer regularnie prezentuje swoje prace na profilu na Instagramie. Jak można się domyślać, nie wszystkim podoba się tak szczere ujęcie macierzyństwa.
– Zazwyczaj ludzie wspierają mnie w tym, co robię. Ci, którzy nie mają dzieci, są wzruszeni, ale i zdziwieni, że macierzyństwo to nie tylko zadbany uśmiechnięty bobas i ładna mama. Zawsze znajdą się też osoby, zazwyczaj mężczyźni, którzy robią sobie nieprzyzwoite żarty z tego, co widzą na moich zdjęciach. One są m.in. właśnie po to, aby skłonić ludzi do tego, by zaczęli w nieco mniej prześmiewczym tonie rozmawiać o matkach i macierzyństwie – mówi autorka zdjęć.
Więcej o artystce: www.annaogierbloomer.com
Źródło:
http://www.edziecko.pl/pierwszy_rok/7,79311,20177590,matka-pokazuje-bardzo-fizyczna-strone-macierzynstwa-mezczyznom.html