Pogłaskałam kartki, szczególnie rozczuliłam się wtedy, kiedy doszłam do wpisu o moim pierwszym razie. Pisałam, jak cudownie było i jaka jestem szczęśliwa.
Całkiem niedawno minęły 10. urodziny mojej seksualności. Uczciłyśmy to odpowiednio – ja i moje ciało.
Moja seksualność (jak to dziesięciolatka;) jest spontaniczna, beztroska, pełna życzliwości i uśmiechu. Nie zawsze tak było, ale dzisiaj jestem w stanie docenić doświadczenia, które sprawiły (chociaż czasem przez pot i łzy), że czuję się dobrze w swoim ciele, słucham siebie, swoich pragnień i potrzeb. Przedwczoraj znalazłam mój pamiętnik… sprzed dwunastu lat! Zapis mojego stawania się sobą.
Początkowo czytałam go z zażenowaniem. Błędy ortograficzne, składnia, wyrazy slangowe, które dzisiaj są zwyczajnie „obciachowe”. Ale po chwili ogarnęła mnie czułość dla samej siebie, tej nastolatki, która dwanaście lat temu zaczęła wchodzić w dorosłość. Uświadomiłam sobie, że przecież to jest zapis budowania mojej tożsamości jako kobiety.
Pogłaskałam kartki, szczególnie rozczuliłam się wtedy, kiedy doszłam do wpisu o moim pierwszym razie. Pisałam, jak cudownie było i jaka jestem szczęśliwa. Pierwszy raz był zaplanowany, czułam się bezpiecznie (bo zabezpieczona), ale i kochana. Chcieliśmy tego oboje i przygotowywaliśmy się na ten moment, powoli poznając swoje ciała. Pisałam w pamiętniku, jaki delikatny, czuły i wrażliwy na moje potrzeby okazał się mój chłopak, którego dziś wspominam z pewną wdzięcznością (chociaż nasze rozstanie było paskudne, a kontaktów nie utrzymujemy do dzisiaj).
Opisując ten mój pierwszy raz, pisałam także o tym, że chciałabym, aby każda dziewczyna miała swój seksualny debiut tak piękny, jak mój. Napisałam też: „staram się opisać wszystko dokładnie, bo kiedyś dam to przeczytać mojej córce, gdy będzie stała na progu dorosłości”. Pamiętam, że jako nastolatka byłam przekonana, że będę miała córkę. Irracjonalna pewność.
A dzisiaj jestem mamą małego chłopca, któremu także pokażę kiedyś ten wpis. Myślę, że wpis ten jest nawet bardziej potrzebny chłopcu, aby zrozumiał, jak ważna jest inicjacja, czym może być dla niego i dla jego przyszłej kobiety. Chciałabym, żeby mój syn, dowiedział się, jak „dzięki doświadczeniu męskości” w dziewczynie kształtuje się miłość do siebie, akceptacja dla swojej seksualności i potrzeba bliskości – dzięki zachowaniu i wrażliwości chłopaka.
Przez chwilę pomyślałam teraz, że być może obarczę go w ten sposób ciężarem wielkiej odpowiedzialności. Ale to nie jest ciężar, bo seksualność jest piękna! No i „trzeba być odpowiedzialnym za swoją różę”.
Myślę, że ten pierwszy raz gdzieś podświadomie ukształtował mnie jako kobietę, jako kochankę, matkę, nauczycielkę (Tak! Dzisiaj nomen-omen uczę w szkołach edukacji seksualnej!). Moje pozytywne podejście do ciała, życzliwość dla siebie, otwartość w sferze seksu i troska o drugą osobę są wynikiem tego pierwszego doświadczenia! Chłopak, z którym przeżyłam inicjację ukształtował też moje podejście do mężczyzn, dzięki niemu wiem, czego szukam, a czego nigdy nie zaakceptuję. Za to wszystko chciałabym mu podziękować i życzyć spełnienia z okazji 10 urodzin także jego seksualności.
Artykuł ukazał się w ramach naszej zabawy – Seks i szczerość. Ty też możesz wziąć w niej udział! Kliknij tutaj!
Ważne jest aby dzieci nauczyć szacunku do partnera, a odnośnie strefy seksu aby przekazać im to, żeby starać się zadbać o tą drugą połówkę, o jej komfort i potrzeby. Najpiękniejszy seks jest wtedy gdy staramy się w pełni zadowolić drugą osobę i od drugiej osoby otrzymujemy to samo.
Ale mam wątpliwości, czy dorastające dziecko (syn czy córka) chcieliby przeczytać o pierwszym razie rodzica. Wiem, zależy jak to zostało opisane.