„Fantazjowałam, że kocham się z dwoma mężczyznami naraz. Wyobrażałam sobie siebie ściśniętą pomiędzy nimi. Wprowadziłam tę fantazję w życie z udziałem stałego przyjaciela i przypadkowego znajomego, którym spodobał się taki pomysł. Było zabawnie.”
Fragment pochodzi z książki „Nasze ciała, nasze życie”, Gdańsk 2004, s. 248-249. Książkę tę można kupić w księgarni Feminoteki.
„Dzisiaj rano, gdy rozciągałam się przed joggingiem, zamknęłam oczy i wyobrażałam sobie nagie ciało mojej kochanki lewitujące nade mną. Czułam jej piersi na swojej twarzy i w ustach, nasze ciała przyciągały się coraz bliżej, by w końcu spleść się razem. Te obrazy i uczucia nie opuszczały mnie przez pełną godzinę forsownego biegu.”
Każdy ma jakieś fantazje. Mogą to być luźne wyobrażenia lub szczegółowe historie. Fantazje wyrażają naszą gotowość do uczenia się i poznawania nowych rzeczy. Myśli i obrazy pojawiające się w wyobraźni mogą wywoływać silne reakcje fizyczne. Niektórzy seksuolodzy uważają, że umysł jest najważniejszym źródłem przyjemności seksualnej: są kobiety, które potrafią osiągnąć orgazm, wyłącznie fantazjując. W naszych fantazjach możemy być kim lub czym tylko chcemy. Możemy podzielić się nimi z kochankiem lub kochanką.
„Właśnie zaczęliśmy rozmawiać o naszych fantazjach podczas uprawiania seksu. Z początku wydawało mi się to trochę „nielojalne”, że potrzebne mi są fantazje erotyczne, gdy mój kochanek tak dobrze sprawdza się w łóżku. Ale teraz uważamy, że im więcej przyjemności, tym lepiej.”
Czasami trudno jest zaakceptować własne fantazje.
„Wyobraziłam sobie, że siedzę w pokoju. Ściany były białe, pokój – pusty, a ja byłam zupełnie naga. Na jednej ścianie znajdowało się duże okno i każdy, kto chciał, mógł zajrzeć do środka i mnie zobaczyć. Nie miałam gdzie się schować. Było coś podniecającego w tym, że byłam tak wystawiona na widok. Masturbowałam się podczas snucia tej fantazji, a potem poczułam smutek. Pomyślałam sobie, że coś we mnie jest chore, pokręcone, jeśli takie wyobrażenie może mi dać tak intensywne doznania seksualne.”
Wiele z nas zostało wychowanych w przekonaniu, że jest tylko jeden „właściwy” sposób uprawiania seksu. Często uważamy się za złe lub chore, jeśli wyobrażamy sobie coś innego, lub czujemy się nielojalne wobec partnera/partnerki, jeśli fantazjujemy o kimś innym. Ale nasze fantazje dostarczają nam wyobrażeń erotycznych wszelkiego rodzaju, w tym również takich, które uważane są za „tabu”. Trochę czasu zajmuje nam przekonanie się, że fantazje nie szkodzą. Możemy się cieszyć naszymi wyobrażeniami i nie musimy ich odgrywać w rzeczywistości.
A co z fantazjami na temat gwałtu? Są tacy, którzy twierdzą, że jeśli fantazjujemy na temat seksu z przymusu, oznacza to, iż chcemy być zgwałcone. To nieprawda: w przeciwieństwie do rzeczywistego gwałtu, fantazjowanie na ten temat jest całkowicie dobrowolne i nie niesie za sobą fizycznego bólu ani przemocy. Tym z nas, które wychowano w przekonaniu, że „grzeczne dziewczynki” nie pragną seksu, fantazje o uleganiu wymuszonemu seksowi, mogą pozwolić wyzwolić się z odpowiedzialności i doznać czegoś bardziej ekscytującego. Fantazje tego typu mogą dać nam poczucie, że jesteśmy pożądane w niekontrolowany sposób.
„W jednym z mich najbardziej soczystych marzeń kobiet i mężczyzna związuje mnie i uprawiają seks ze mną i ze sobą nawzajem. Jest coś ogromnie erotycznego w wyobrażaniu sobie, że jest się tak bezsilnym. W prawdziwym życiu mój kochanek i ja czasami zdajemy się całkowicie na to, co druga strona robi z nami.”
Możemy nie ulegać fantazjom, które zdają się ziszczać pochodzące z pism pornograficznych wyobrażenia kobiet uległych lub masochistycznych. Być może w mniej seksistowskiej przyszłości fantazje o męskiej dominacji będą zdarzały się nam rzadziej. Oczywiście, trudno jest to przewidywać. Póki co, ważne jest, byśmy zaakceptowały fakt, że wszelkie fantazje mogą mieć dla nas wartość erotyczną, oraz byśmy uwolniły naszą energię seksualną.
Fragment pochodzi z książki „Nasze ciała, nasze życie”, Gdańsk 2004, s. 248-249. Książkę tę można kupić w księgarni Feminoteki.