Jak przeszliśmy od świętej seksualności i kultu płodności do kultu sterylności? Pomogła w tym nam religia. Ale nie każda była antyseksualna. Nawet chrześcijaństwo kiedyś korzystało z kultu płodności, kultu penisa i waginy ile się tylko dało. Aby, oczywiście, nie stracić wiernych przyzwyczajonych do tego, że seks jest dobry, radosny, przynosi szczęście i obfitość, wzmaga płodność Ziemi, dzięki czemu pozwala ludziom przeżyć.
Kult waginy
👉 C. Blackledge, Wagina
👉 Uniesienie spódnicy – odbierz bezpłatny i bezwstydny rozdział książki i rozwiń seksualną pewność siebie https://uniesieniespodnicy.pl/
Kult penisa /płodności:
👉 J. Delaure, O bóstwach płodności albo o kultach fallicznych u dawnych i współczesnych,
👉 T. Kosiński, Życie erotyczne Słowian,
👉 T. Hickman, Boskie przyrodzenie
Powrót do tradycji przedchrześcijańskich (tradycja ≠ religia) dawałby sporo większe możliwości jednoczenia różnych grup tworzących współczesną Europę. A i jeszcze pozwoliłoby to rozwiązać problemy demograficzne trapiące kontynent.
No bo zasadniczo świetność religii monoteistycznych dobiega końca.
Jednak ludzie nadal mają potrzebę świętowania i to w sposób który jest zakorzeniony w tradycji a niekoniecznie w dogmatach religijnych.
Restauracja tradycji w formie kultur „pogańskich” nie niszczyłaby ich fundamentów, raczej wzmacniałaby je merytoryczną podbudową ze strony historyków, antropologów, archeologów, etnografów.
Rzecz jasna nikt nie brałby takich świąt i obrządków tak „poważnie” jak to robią ze swoimi poglądami ortodoksi religii monoteistycznych.
Taką Marzannę to topimy ino symbolicznie, Noc Kupały to coraz popularniejszy temat czerwcowych festynów, święty Mikołaj odpłynął chen daleko od pierwowzoru i równie dobrze może ustąpić miejsca Gwiazdorowi, czy Śnieżynce, a dożynki to nic innego jak święto zbiorów.
Jednak dawałoby to ludziom przestrzeń do budowy wspólnej tożsamości.
Daty przesileń, równonocy, są chyba wspólne dla wszystkich wczesnych kultur europejskich?
No to Przesilenie Letnie – szukamy kwiatu paproci w plenerze i wspólnie.
Przesilenie Zimowe – dochodzi do odradzania się Słońca (odtąd dłuższe dni) no to w cieple przy ognisku pod kocykiem.
Równonoc Wiosenna – odradzająca się przyroda. Bierzemy przykład z królików.
Równonoc Jesienna – czas zbiorów i żniw. Cieszymy się wspólnie na sianku.
Okazje są, wystarczy poszperać w literaturze co do odpowiedniej oprawy świąt i sposobności do flirtu nie zabraknie.
Tylko jak już to Nie mieszajmy. Niech to będzie w zarysie i stylizacji ściśle Europa.
Słowiańska, antyczna grecka / rzymska, celtycka, germańska / nordycka.
Pakowanie do tego elementów kultur subkontynentu indyjskiego, dalekiego wschodu, czy ludów prekolumbijskich.
…
To niekoszerne.
Tak, tak, tak kulturalny europocentryzm, co więcej w Polsce to wykształciłby się lokalny słowianocentryzm i odrębne pomniejsze odłamy w zależności od województwa.
A co do specjalnych miejsc to raczej nic zinstytucjonalizowanego (w Polsce) nie wyjdzie.
Porównam to do ruchów nudystycznych i naturystycznych.
W Niemczech mają FKK, kluby, stowarzyszenia.
W Polsce to zawsze było na „partyzanta”. Nawet obecnie władze będąc przychylne wolą wyznaczyć teren i „rządźcie się sami”.
Wszelkie normy wynikają z umowy społecznej i dobrych obyczajów a nie z kodyfikacji w ustawach czy rozporządzeniach.
Najprościej byłoby dopisać do Art. 140. – [Nieobyczajny wybryk] – Kodeks wykroczeń.
podpunkt mówiący że:
* Nie wszczyna się postępowania gdy do czynu doszło co najmniej kilometr od zabudowań i dróg.
Grzybiarze musieliby przywyknąć do nowej formy wypoczynku.
a myśliwi musieliby się w końcu nauczyć że jak coś słychać w krzaczkach to nie koniecznie jest to dzik.
Jednak i tak Polska jest dość rozległa. Da się wygospodarować coś dla każdego,
Warunki geograficzne sprzyjają wyznaczeniu masy miejscówek. Od Bieszczad przez Mazury po Pomorze Zachodnie.
Metropolie takie jak Warszawa i Katowice były by poszkodowane a za to niewielkie miejscowości na odludziach zyskałyby argument dla potencjalnych turystów.