Jest ich teraz na półkach bez liku, chociaż kiedyś były rarytasem. Moi znajomi mają różne nieco podniszczone wydania książek choćby z lat 90. Ale dopiero całkiem niedawno pojawiło się kilka książek, które nie są napisane „językiem dla wtajemniczonych”, a ćwiczenia w nich zawarte nie wymagają od Ciebie, żeby od razu zostać mistrzem kung fu jajników. A raczej mistrzynią.
1
Absolutny numer 1 na mojej liście, coś, co zwaliło mnie z nóg, wzruszało, poruszało i sprawiało, że mój mózg eksplodował to:
To nie jakiś tam podręcznik czy poradnik, ale przepiękna opowieść o miłości, seksie, kobiecości, męskości, otwieraniu się na więcej: przyjemności, rozkoszy, mężczyzn. Fantastyczna duchowa opowieść o mistrzyni tantry i jej uczennicy, Pemie, która przybyła z Tybetu do miejsca ze snu. Pema jest obolała po śmierci męża i po rozstaniu ze swoim kilkuletnim synkiem, który został z mnichami w klasztorze. Nie mówi tym językiem, co reszta osób, wielu rzeczy nie rozumie, boi się – a my tę całą przygodę przeżywamy z nią.
Mocną stroną tej książki jest to, że jest jakby-powieścią (chociaż ma też część, w której są opisane ćwiczenia i medytacje). Wiele osób pyta: „ale co to jest tantra?”. Tego nikt nie umie wyjaśnić, bo to po prostu trzeba przeżyć. Nie każdy ma od razu możliwość przeżywania duchowo-seksualnych wzlotów i upadków, ale przeczytanie tej książki daje całkiem dobry obraz tego, jak to może być. Polecam wszystkim! Tantrykom, nie tantrykom. Kobietom, mężczyznom. Młodym, starym, nastolatkom itd. Jestem pewna, że zachwyci Was po wielokroć. Jestem pewna, że będziecie chciały się kochać tak, jak Pema! 😀
Sto tysięcy razy piękniej i prawdziwiej niż Ada Steele z Greya!
Numer 2 (dla niektórych numer 1) to:
Seksualne przebudzenie kobiet
Wyjątkowe w tej książce jest to, że autorka (Afrykanka) nie ogranicza się do przedstawiania wschodnich praktyk, ale wszystkie je wpisuje w kontekst życia kobiet i całych społeczeństw zachodu. Pokazuje, jak to jest być kobietą nie tylko w uniwersalnej kobiecej (i męskiej) energii, ale także, jak to jest być pełną, niezaszufladkowaną w genderze kobietą zachodu – z wszystkimi jej problemami, typu: zagonienie, trudności w godzeniu kariery i życia prywatnego, życiowe zagubienie, pokazywanie uczuć, ujawnianie swojej kobiecości i różnych rzeczy z nią powiązanych (np. podział na dziwkę i świętą, radzenie sobie z tym „co ludzie powiedzą” itp.). Na dodatek jest w niej mnóstwo historii z życia autorki, Shakti Mari Malan, a także z życia kobiet, które przychodziły na jej zajęcia. Z wieloma tymi kobietami można się zidentyfikować i użyć ich sprawdzonych rozwiązań w swoim życiu.
Na dodatek – ćwiczenia, które proponuje Malan mają różny poziom skomplikowania i nawet dla tych „najbardziej zwykłych” kobiet wiele z nich będzie łatwych, ale bardzo pomocnych.
Kolejna bardzo ważna rzecz dla wieku kobiet – to jeden z nielicznych podręczników napisanych do samodzielnej praktyki (lub praktyki z grupą kobiet). Nie musisz mieć żadnej osoby obok, żeby praktykować tantrę!
Tytuł ponoć „bardzo katolicki”. Ale książka absolutnie w 100% tantryczna i nie ma nic wspólnego z żadnym kościołem, ani z małżeństwami, a jej oryginalny tytuł to: Tantric secrets for men. 🙂
Rytuały więzi małżeńskiej
To podręcznik dla mężczyzn, ale kobiety równie wiele z niego wyniosą. Chociaż najlepszy jest dla par, niekoniecznie małżeńskich. 🙂 Jeszcze kiedy byłam sama, używałam tego podręcznika wraz z moim kolegą (uwaga – kolegą, a nie „fuck friend”), bo wiele ćwiczeń dało się dostosować do „warunków koleżeńskich”. To właściwie od tej książki zaczynałam swoją praktykę w parze. Nawet, jeśli nie chcecie praktykować tantry-tantry, to znajdziecie tu wiele świetnych pomysłów do zastosowania w tzw. codziennym życiu. Np.: jak zwiększać bliskość i intymność? Co zrobić, kiedy chcecie się kochać, ale nie macie na to czasu (codzienne oddanie)? Jak się kłócić i godzić w taki sposób, aby nie zadawać sobie ran (budowanie więzi)? Wiele z tych rozwiązań stosuję w moim związku i muszę przyznać, że życie stało się lepsze. Łatwiejsze. No i bardziej sexy. 🙂
Podejrzewam, że gdyby ludzie znali te sposoby od dziecka i je stosowali na co dzień, poziom szczęścia społeczeństwa polskiego poszybowałby! Jedną z najważniejszych tez tej książki jest taka: jeśli seks jest dla Was priorytetem, zróbcie dla niego miejsce w swoim życiu. Nie mówcie, że jesteście tak zmęczeni, że możecie jedynie leżeć przed telewizorem. To Twój wybór, czy chcesz oglądać wiadomości, czy kochać się z ukochaną. Jak na nasze purytańskie warunki – naprawdę rewolucyjne podejście!
Jako lektura jest bardzo lekka, kolorowa, pięknie wydana, można ją zarówno czytać, jak i tylko oglądać. Zawiera pewne takie ABC tantry (podstawowe wiadomości o energii, seksualnej anatomii, czakrach, przepływie energii w czasie seksu, technikach kochania się itp) oraz bogatą ofertę praktyk i medytacji do wyboru (zarówno dla kochanków, jak i osób praktykujących samodzielnie). Samo czytanie czy nawet oglądanie tej książki miało dla mnie uzdrawiający wymiar. Wpadła w moje ręce, kiedy byłam sama, samotna, sfrustrowana, ze złamanym sercem – i w ogóle nie chciałam jej czytać. Ale przełamałam się i zachwyciłam. Dzięki tej książce zrozumiałam, że seks to nie jest coś, co dzieje się tylko chwilami między dwójką ludzi, ale co dzieje się cały czas, nieprzerwanie, od początku świata, odkąd tańczą ze sobą dwie energie: męska i żeńska. Potem okazało się, że proponowane praktyki tantryczne, mimo że proste – potrafią wręcz przenieść w inną rzeczywistość. Polecam!
5
Prem Gitama: Tantra Sarpa-Vid – The Snake Charmer Initiation
A jako zupełny bonus dodaję płyty z muzyką medytacyjną i medytacjami nagranymi przez Gitamę, czyli autorkę książki nr jeden. Jakoś nigdy nie przepadałam za taką muza, ale ta konkretna przenosi w jakieś inne wymiary. Zakochałam się od pierwszego usłyszenia. Wszelkie tantryczne praktyki idą przy tej muzyce lepiej, mocnej, jakoś łatwiej. Zakładam, że to coś więcej niż muzyka. Jestem nią absolutnie oczarowana. Przesłuchałam setki jak nie tysiące różnych mantr, nagrań itp. (pewnie wszyscy znacie klimaty „duchowych spotkań”) i nic, naprawdę nic nie ruszyło mnie tak, jak te dźwięki.
Prem Gitama: Glory of the lotus. Guided Tantric Meditation
Czytałam też tantryczne, czy taoistyczne książki, które mnie po prostu wykańczały stopniem złożoności swoich ćwiczeń i praktyk. Jaką najcięższy kaliber pamiętam „Miłosny potencjał kobiety”. Matko i córko, ileż ja próbowałam zrobić tę orbitę makrokosmosu czy jak ona się tam nazywała. Z jakim zdziwieniem pewnego dnia odkryłam – bez żadnych ćwiczeń typu zrób tysiąc oddechu, podciągnięć, zaciśnięć czy jeszcze czego – że to się samo dzieje. I można do tego dojść w nieco przyjemniejszy sposób. 🙂
Voca..zrób kiedyś jakiś filmik o tematach okołotanrtycznych 🙂
Nie chcę, żeby mnie ludzie mylili z nauczycielką tantry. I tak się już domagają masaży tantrycznych, kursów i warsztatów tantry.:P
ja Cię namawiam tylko na filmik, no ale dobrze. Książki muszą wystarczyć 🙂
Dzięki za polecenie tych książek 🙂