Faceta nie da się zatrzymać. Pytanie tylko – czy ten facet na pewno chce odejść? A może właśnie na przekór wszystkim „uwodzicielkom i nauczycielkom” – on Cię kocha jak wariat i chce z Tobą być?
-I jak? – pytam zaciekawiona.
-Oglądałam te nowe odcinki nawet z ciekawością, robiąc notatki, uświadamiając sobie to i tamto. Ale wiesz, co się po jakimś czasie wydarzyło?
-Co?
-Popadłam w melancholię. Smutek i frustrację. Przecież ja z każdego wideo dowiadywałam się, że wszystko – albo prawie wszystko – robię źle! Więc coś, co miało mi pomóc, tylko mi popsuło humor i podcięło skrzydła. Straciłam wiarę w siebie.
Patrzę i myślę: Ach, jak łatwo zbija się na ludziach kasę, robiąc im wodę z mózgu. Przecież to samo słyszałam od chłopaka, który kiedyś zapisał się na kurs uwodzenia dla mężczyzn, a potem wiele miesięcy wychodził z doła, deprechy i musiał na nowo nauczyć się, że w kontaktach z kobietami może być sobą, może być spontaniczny i że nie musi mieć super tekstu ani super triku na każdą randkę. Powiedział też, że po latach widzi, że więcej z tego kursu było szkody niż pożytku.
Przykro mi słyszeć, że kobieta traci wiarę w siebie, gdy inna kobieta tak jej „pomaga”. Jakie treści musi przedstawiać, jakie to prawdy objawione sprawiają, że piękna, radosna i mądra kobieta nagle traci wiarę w siebie? Nagle mniej ufa sobie, a bardziej jakimś „złotym zasadom, dzięki którym to Ty będziesz wybierać i porzucać zamiast być porzuconą”.
I nagle do uszu mych dochodzi nazwa kursu: Jak zatrzymać faceta?
Wróć. Skoro już z nim jesteś – czy to w łóżku, czy w małżeństwie – to skąd ten pomysł, że on w ogóle chce odejść? Dostałaś pozew rozwodowy? Trzaskając drzwiami oznajmił, że nigdy nie wróci?
Przecież on JEST obok.
Czy zafascynowany, zakochany mężczyzna rozmyśla codziennie o odejściu?
Nie.
A co może go skłonić do rozpoczęcia takich rozmyślań?
Czy to, że przytyłaś pół kilo? Czy to, że nie umyłaś garów?
A może to, jak się zachowujesz. Co antycypujesz.
No bo skoro bierzesz udział w kursie „jak zatrzymać faceta?”, to wychodzisz z założenia, że ten facet prędzej czy później będzie chciał odejść, że to tylko kwestia czasu. Tym samym stawiasz związek na głowie, a siebie na przegranej pozycji. Zaczynasz się bronić i okopywać. Zaczynasz się zachowywać tak, jakby on już był na wylocie. I co się wtedy pojawia? Stres i sztywność. Panika i lęk.
A on to wyczuwa. Że Ty – w swoim strachu – zaciskasz mu ręce na szyi, owijasz go jak bluszcz. I – jeśli masz pecha – nie zaczyna z Tobą rozmawiać, tylko się wycofywać. Efekt? W końcu znajdujesz się w tej sytuacji, w której naprawdę MUSISZ go zatrzymać i możesz wykorzystać wszystkie swoje trzysta trików.
A co jeśli te triki to tylko triki i na tego jedynego w swoim rodzaju mężczyznę nie zadziałają?
Kupujesz kolejny kurs wideo, dla jeszcze bardziej zaawansowanych.
Naprawdę, świetny tytuł i świetny interes!